Music

poniedziałek, 17 listopada 2014

Mixture Of Feelings / Rozdział 2.

Mof / Rozdział 2


-Vanesso. – Usłyszałam głos pani Smith.
-Tak?- Spytałam cicho.
-Coś się stało? Wyglądasz jakoś słabo.
-Nic mi nie jest.-Uśmiechnęłam się próbując wyglądać przekonująco.
-No dobrze, to teraz się skupcie. Na za tydzień musicie zrobić projekt o krajobrazach naszego miasta. Ma być podany tytuł plakatu, informacje o mieście, własnoręczne obrazy, informacje o krajobrazach, czyli gdzie się znajduje, co przedstawia. Oczywiście możecie dodać też coś od siebie. A teraz dobiorę was w pary. W klasie jest 28 osób, więc każdy będzie miał osobę do pomocy. Cornelia i Victoria. Mike i Noel. Clary i Selena. Carolina i James. Edward i Melissa.
Hanna i Emily. Sean i Jace. Sebastian i Luke. Alex i Isabella. Sophie i  Maia.  Sara i Cassandra. Ian i Camilla. Robert i Rosalie. Harry i Vanessa.

Kiedy nauczycielka skończyła wyznaczać pary, zadzwonił dzwonek oznaczający koniec trzeciej lekcji. Włożyłam notes i długopis do torebki a wyjęłam telefon. Z bijącym sercem odwróciłam się do mojego towarzysza i spytałam:
-Gdzie masz następną lekcję?
-Historia.- westchnął zrezygnowany.
-Pokaż mi ten plan lekcji.
Szybko obejrzałam kartkę i zorientowałam się, że tak łatwo nie będzie.
-Masz te same lekcje, co ja. Chodź już.
Ruszyłam powoli w stronę wyjścia z Sali a obok mnie szedł Harry.
-Mogę ci zadać pytania?- Zapytałam nieśmiało, co mnie zdziwiło. Zawsze po prostu mówiłam to, co myślałam.
-Możesz pytać, ale nie wiem czy Ci odpowiem.-odpowiedział z chytrym uśmiechem, od którego zaparło mi dech w piersiach. Minęła chwila zanim skonstruowałam normalne pytanie.
-Dlaczego przyszedłeś do naszej szkoły?
Teraz to Harry zamilkł na chwilę.. Szliśmy w milczeniu przez kilka minut i już miałam cofnąć swoje pytanie, gdy chłopak się odezwał:
- Od młodzieńczych lat mieszkałem w tym mieście. Wszystko było dobrze. Moi rodzice posłali mnie do publicznej szkoły, gdzie poznałem moich przyjaciół. Nie byłem najbogatszy, ale też nie najbiedniejszy. Poznałem też fajną dziewczynę. Miała na imię Nina. Była bardzo piękna i zabawna. Od razu się w niej zakochałem.-Uśmiechnął się na sekundę a zaraz potem spoważniał.- Zostaliśmy parą. Spędzaliśmy ze sobą dużo czasu. Byliśmy razem ponad rok. A potem dowiedziałem się o niej prawdy. Wszystko, co jej mówiłem, przekazywała dalej swojej koleżance Jennifer, a to Simonowi i tak przez całą szkołę. Kiedy dowiedziałem się prawdy, Nina była dla mnie skończona. Popadłem w depresję. Zacząłem brać narkotyki. Moi rodzice byli źli, ale przede wszystkim zawiedzeni. Wysłali mnie do ośrodka dla uzależnionych. Nie wiedziałem, że tak trudno jest wyjść z nałogu. Jednak starałem się, bo wiedziałem, że tym uszczęśliwię rodziców. W końcu pokonałem nałóg i „wróciłem” do świata żywych. Tata przepisał mnie do tej szkoły a oni mnie przyjęli. Tak tutaj trafiłem. Z nadzieją na nową szansę.
Nie wiedziałam, co powiedzieć.
-Przykro mi.- Wyjąkałam, więc tylko.
-Mi też..
 Resztę drogi przebyliśmy w milczeniu. Kiedy dotarliśmy pod drzwi klasy zadzwonił dzwonek oznaczający początek czwartej lekcji.
-Mogę usiąść z Tobą?- Spytał mój towarzysz.
-Pewnie. Możesz siadać ze mną na każdej lekcji. Ale z tej się urwiemy. Zaraz ci pokażę jak.
Uśmiechnęłam się figlarnie a Harry się zaśmiał. W tej chwili do klasy wszedł profesor Fray.
Bez niczego zaczął podawać nam słówka do wyjaśnienia. Wstałam i podeszłam wolno do nauczyciela z fałszywym uśmiechem.
-Tak?- Zapytał chropowatym głosem nie podnosząc głowy znad dziennika.
-Pani Dyrektor prosi abym oprowadziła naszego nowego kolegę Harrego po naszej szkole. Mogłabym to zrobić teraz.
-Dobrze. Ile wam to zajmie mniej więcej?
-Nie wiem. Jakieś trzydzieści minut?
-Tak dużo?!- Wreszcie podniósł głowę i spojrzał na mnie.
-Tak gdyż muszę mu opowiedzieć, co gdzie jest i jakie lekcje tam się odbywają, a przy okazji pokażę mu gdzie ma lekcje.
-No dobrze. Idźcie.
Podeszłam do ławki z triumfalnym uśmiechem gdzie siedział zszokowany Harry. Zebrałam swoje rzeczy i zaczekałam aż chłopak się spakuje. Kiedy wyszliśmy za drzwi nie mogłam się powstrzymać i zaśmiałam się cicho.
-Jak ty to robisz? – Zapytał wyraźnie zdziwiony, ale także pełen podziwu.
-Gdybym miała odpowiedzieć na to pytanie to musiałabym ci opowiedzieć w skrócie moją historię..
-Ja ci powiedziałem swoją. Teraz twoja kolej.
Westchnęłam, ale zaczęłam odpowiedź:
-Do nie dawna byłam zwykłą szarą myszką z okularkami. Nie wyróżniałam się niczym szczególnym, może poza zamiłowaniem do nauki.-Skrzywiłam się a chłopak się zaśmiał.-Pewnego dnia wpadłam na kolegę ze starszych klas, a on powiedział, że mu się podobam. Byliśmy razem trochę czasu, ale pewnego dnia idąc korytarzem na lekcję usłyszałam jak śmieje się ze mnie i obgaduje mnie z Zoey, byłą szkolną gwiazdką. Powiedział, że już niedługo będę miała za swoje i pocałował tamtą laskę. Zaczęłam się na niego wydzierać. Potem zwolniłam się do domu i siedziałam w swoim pokoju całe popołudnie. A potem wpadłam na genialny pomysł. Wstałam rano a moich rodziców już nie było. Założyłam krótką spódniczkę, kozaczki i bluzkę z krótkim rękawem. Włosy rozpuściłam a oczy i usta podkreśliłam różnymi kosmetykami. Od tej pory stałam się z brzydkiej, szarej myszki Vanessy, piękną, mściwą Vanessą.
            Harry patrzał na mnie z uwagą a potem przeniósł wzrok na drogę przed nami.
-Czyli nie tylko ja miałem w życiu przejechane? – Spytał retorycznie jednak tak mu odpowiedziałam.
-Nie. Ale poradziliśmy sobie z tym.-Uśmiechnęłam się a zaraz westchnęłam.-Trzeba się wziąć do roboty. Muszę pokazać ci naszą szkołę prawda?
Zaśmialiśmy się i ruszyliśmy przed siebie. W pewnym momencie zatrzymałam się i pokazałam na zwykłe drzwi z numerkiem 39.
-To jest sala od Angielskiego a ta obok to sala od Muzyki. Tam mamy też zajęcia chóru. Następne drzwi są przeznaczone dla sali od matematyki. A teraz musimy zejść na dół.
Ruszyliśmy po schodkach.
-Musisz mi to wszystko pokazywać? Nie możemy sobie gdzieś posiedzieć i porozmawiać?
-Wiesz co? Podoba mi się Twoje nastawienie. Na ostatnim piętrze są szatnie, ale pomiędzy nimi jest mały korytarzyk, gdzie nikogo nigdy nie ma. O tym miejscu wiem tylko ja i Izzy moja przyjaciółka. A teraz także ty.-Nagle zauważyłam zbliżającą się nauczycielkę od chemii.- Chodź szybko! Pani Cope tu idzie!
Vanessa i Harry rozmawiający w szatni. 
Zaczęliśmy zbiegać szybko po schodkach. Pognałam szybko w stronę szatni a zaraz za mną biegł Harry. Wpadliśmy zdyszani na korytarzyk i usiedliśmy na ławce śmiejąc się bezgłośnie.
-Cudowny wf- szepnęłam zdyszana.
 -Tak- Harry był tylko odrobinę zdyszany, ale zdołał się zaśmiać.
-Mam pytanie.-Zapytałam po chwili milczenia.
-Hmm?- Harry był zamyślony, ale spojrzał na mnie swoimi pięknymi oczami.
- Dlaczego się z Ciebie śmieją?
Chłopak zamilkł, a ja pogrążyłam się w bijących myślach. W końcu Harry chrząknął i powiedział coś, co mnie zmroziło.
-Bo moja była dziewczyna,ta o której ci opowiadałem,zaszła ze mną w ciąże.

------------------------------------------------------------------
Hej Hej Hej! Przepraszam że tak długo nic nie pisałam ale nie miałam internetu a potem nie miałam weny,więc przepraszam!!!! Ale wreszcie napisałam.. Napiszcie jak wam się podoba..: ) Kocham Was.
/Madziara .< 3