Music

czwartek, 26 marca 2015

Przepraszam...:c

Hej Pysiaki.
       Przepraszam Was wszystkich. Mam mało czasu a poza tym jako Directioner przechodzę teraz coś w stylu załamania nerwowego..
        Nie wiem czy wiecie o tym ale Zayn postanowił opuścić One Direction. "Chcę być zwykłym 22 latkiem,który nie jest ciągle w centrum uwagi. Przepraszam fanów jeśli ich zawiodłem". Informacja jest potwierdzona. One Direction będzie kontynuowało trasę i karierę jako czteroosobowy zespół.Wyda także płytę w tym roku.Chłopcy już na ostatnim koncercie wiedzieli o decyzji Zayn'a. Tylko my dowiedzieliśmy się ostatni... "Directione na zawsze i jeszcze dalej.." Trzymajcie kciuki że jakoś sobie z tym poradzę.. Bo tak naprawdę to Zayn nauczył mnie jak się uśmiechać i szczęśliwie żyć...
        Co do bloga to rozdział powinien się pojawić dzisiaj albo najpóźniej w sobotę.
       Mam do was jeszcze jedno pytanie. Chciałam założyć bloga ale w stylu pamiętnika. Co wy na to? Mam  propozycje takiego bloga.
              I.  "Pamiętnik samobójczyni"
                      Główną bohaterką jest nastolatka która została zraniona przez życie.Ma go dosyć i                                      postanawia się zabić. Opowiadanie pokaże że warto jednak walczyć o marzenia.
            II. "Życie to szmata"
                  Opowieść o dwóch przyjaciółkach. Jedna z nich zostaje porwana. Po jakimś okresie czasu ludzie nie szukają jej i poddają się. Tylko jej przyjaciółka wierzy że ona jeszcze żyje. Dostaje SMS-a w którym są podane wskazówki jak odnaleźć zaginioną dziewczynę.

         Jeśli macie jakieś propozycje to piszcie w komentarzach:) Czekam do soboty do godziny 12.00: )

Miłego Dnia pysiaczki! <3
Mrs. Styles♥

poniedziałek, 16 marca 2015

*INFORMACJE*

Hej Kochane Myszki <3
Mam dla was link do zajebistego bloga!<3 Dziewczyna ma talent do pisania i potrafi wzruszyć człowieka! Zapraszam:

http://my-life-my-choice-opowiadania.blogspot.com/

<3
/Mrs.Styles♥

PS. Rozdział pojawi się w piątek albo w weekend!!<3

niedziela, 8 marca 2015

Rozdział 11

*Wprowadzenie*

Znacie to uczucie kiedy wszystko się pieprzy? Kiedy myślicie że wszystko jest dobrze,że spotkało was szczęście o jakim marzyliście od dawna i nagle wszystko szlag trafia? Śmierć oddziela cię od osób które kochasz? Nie wiesz jak sobie z tym poradzić? Myślisz ciągle tylko o tym? Szukasz rozwiązania i nie możesz go znaleźć? Powoli się w sobie zamykasz i tracisz nadzieję na wszystko. Nie wiesz jak sobie poradzić. Czujesz się nikim. Zachowujesz się egoistycznie i chcesz się zabić? Znasz to? Tak, ja też. *

Rozdział 11./Nothing happens without a reason**
*Oczami Ness*
**Dwa miesiące później**
-Tak,na pewno wpadnę.Hyde Park,jutro o 14. Pamiętam.
          Rozłączyłam się i rzuciłam telefon na łóżko. Isabel'a nie dawała mi spokoju. Odkąd zakończyły się 'sesje' u mojego psychologa,po tamtych tragicznych wydarzeniach, próbowała na siłę wyciągnąć mnie z domu. Zaraz po powrocie ze szpitala,wróciłam do swojego domu,chociaż Harry się temu sprzeciwiał. Mówił że to niebezpiecznie mieszkać samej w domu po tym wszystkim co mnie spotkało. 
          Mój tata zmarł w wypadku a mama w ciężkim stanie została przewieziona do szpitala,gdzie walczyła o życie. Nie udało jej się. Straciłam rodziców. Osoby które mnie wychowały,nauczyły mówić i chodzić. Osoby które pokazywali mi którą drogą mam iść aby się nie stoczyć. Osoby które nauczyły mnie jak przetrwać na tym świecie. A teraz same odeszły. Odeszły i już nie wrócą. Został mi już tylko Liam.
         Zaczęłam chodzić do psychologa aby pomógł mi się pogodzić ze stratą rodziców i abym potrafiła zapomnieć o tamtych wydarzeniach. Co za absurd! Jak można zapomnieć o zgwałceniu,bólu i brudzie jaki czuje do dziś?! Ja się pytam jak?! Po każdej wizycie wracałam do domu i płakałam. Żeby pozbyć się bólu który zadał mi On. Nic to nie pomaga. Zaczęłam udawać. Chodziłam na sesje i udawałam że "pomoc" mojej psycholożki mi pomaga. Uśmiechałam się delikatnie ale coraz szerzej. Po paru tygodniach doznała że poradziłam sobie i nie grozi mi depresja. Wróciłam do domu ale i tu musiałam udawać przed wszystkimi. A przede wszystkim przed Harry'm. Kiedy wyszłam ze szpitala nie odstępował mnie na krok. Wyręczał mnie przy różnych pracach i pomagał przy wszystkim.
         Zrezygnowałam z dalszej nauki w szkole. Harry'emu kazałam w niej zostać. Miał to robić dla mnie. W dzień,kiedy Hazza był w szkole,zostawał ze mną zazwyczaj Liam albo Dan. Oboje musieli powoli wracać do swoich prac więc zazwyczaj siedziałam wtedy sama.
          Isabel przychodziła do mnie codziennie po szkole,żeby porozmawiać i dotrzymać towarzystwa.Wychodziła kiedy wracał Harry,aby,jak to ujęła,dać nam trochę prywatności. Izzy z natury jest towarzyską duszą więc trudno jej było usiedzieć przy mnie w domu. Z czasem,kiedy zaczynałam się do niej uśmiechać i rozmawiać,to wyciągała mnie na spacer. Harry był zły że poszłyśmy we dwie bez niego bo się o nas martwił. Następnym razem szliśmy w trójkę.
           Dziś Izzy zadzwoniła do mnie z prośbą - a raczej rozkazem- żebym poszła z nią,Harry'm i Zayn'em jutro do centrum na zakupy. Zgodziłam się tylko z grzeczności. Dziewczyna uświadomiła mi bowiem że za niecały tydzień przypada coroczny Bal-Młodych-Par. Jest to impreza na którą są zaproszeni wszyscy którzy są wieku od 18 do 25 lat. Harry wracając ze szkoły zapytał się czy nie chciałabym być jego partnerką. Zgodziłam się. A teraz muszę iść szukać sukienki.
          Spojrzałam na zegarek. Okazało się że rozmyślałam o tym wszystkim prawie godzinę! Wybiła właśnie dwudziesta druga. Nie miałam ochoty iść spać,więc podniosłam się z jękiem z łóżka i podeszłam do małej biblioteczki która stała naprzeciwko mnie. Przeleciałam wzrokiem wszystkie książki. Było ich 30. Był to prezent od Isabel,Zayn'a,Liam'a, Dan i Harry'ego. Kupili mi tą biblioteczkę kiedy wracałam ze szpitala do domu. Wiedzieli że kocham czytać książki i dlatego zrzucili się i kupili coś co mnie uszczęśliwiło. Teraz miałam problem co zacząć czytać. Swoją przygodę z książkami zaczęłam dopiero jakiś miesiąc przed tymi zdarzeniami,więc nie zdążyłam przeczytać dużo książek. Teraz miałam przed sobą 40 książek i nie wiedziałam od czego zacząć. Zaczęłam na głos czytać tytuły, z nadzieją że jakiś wyda mi się obiecujący.
-Szeptem. Zmierzch. Córka Żywiołu. Wybrani. Intruz. Niezgodna. Miasto Kości. Igrzyska Śmierci. Zostań jeśli kochasz. Rywalki. Morze Spokoju. Upadli. Tatuaż z lilią. Hopeless. Ostatnia Piosenka. P.S Kocham Cię. Ocalona. Gwiazd Naszych Wina. Naznaczona.Anielski Ogień. Pamiętniki Wampirów -Przebudzenie,Walka,Szał. Mechaniczny Anioł. Cztery. Mały Książę. Księżniczka z Lodu. Powrót Bogini. Dziewczyna z sąsiedztwa. Pretty Little Liars-Kłamczuchy. Gra w Kłamstwa. Eve. ***
          "Niezgodna" przykuła moją uwagę. Wyciągnęłam ją i usadowiłam się na kanapie.
          Dochodząc do czwartego rozdziału  poczułam się zmęczona. Odłożyłam książkę na szafkę i położyłam się spać. Po kilku minutach odpłynęłam do krainy snów...

          Obudziłam się gwałtownie. Znowu to samo. Znowu  śnił mi się ON! Ile to będzie jeszcze trwało?! Powoli usiadłam na łóżku i odruchowo zerknęłam na zegar. Była 12.47. Przeciągnęłam się i ruszyłam w stronę łazienki. Wzięłam szybki prysznic,okryłam się ręcznikiem i weszłam do swojej małej garderoby. Nie wiedziałam czego spodziewać po dzisiejszym wyjściu do centrum. Chciałam im pokazać że już ze mną lepiej. Że potrafię się szczerze uśmiechać. Podeszłam do miejsca gdzie wisiały wszystkie moje spódniczki. Znalazłam swoją ulubioną. Dżinsową, sięgającą mi do połowy ud. Zbliżyłam się do bluzek i poszukałam swojego beżowego,sweterka z długimi rękawami, który dostałam na swoje 19 urodziny od mojej mamy. W oczach pojawiły mi się łzy ale szybko wytarłam je wierzchem dłoni. Ubrałam się i usiadłam przed toaletką. Moja twarz,w przeciwieństwie do innych dni, dzisiaj była wyjątkowo różana. Miałam czerwone rumieńce na policzkach a w oczach czaił się uśmiech.
           Może naprawdę wszystko wraca do normy.-pomyślałam.- Może uda mi się z tym pogodzić..
           Postanowiłam,że nie będę o tym myśleć. Złapałam czarną kredkę i podkreśliłam moje oczy. Na powieki nałożyłam odrobinę beżowego cieniu. Długie rzęsy podkreśliłam czarnym tuszem.
             Usłyszałam piosenkę "Superheroes" the Script **** lecącą z mojego telefonu. Szybko podniosłam go i zobaczyłam kto dzwoni. Isabel.
-Tak Izzy. Idę z Tobą,Zayn'em i Harry'm do centru.-powiedziałam zaraz po odebraniu połączenia.
-To bardzo dobrze! Harry jest już u nas więc zaraz po Ciebie wpadniemy. Na razie Foczko!!
Słysząc zdrobnienie które nadała mi w czwartej klasie podstawówki mimowolnie się uśmiechnęłam.
                Izzy mieszkała tylko kilka domków dalej więc zaraz powinni tutaj być. Podeszłam do lusterka i szybko rozczesałam swoje włosy. Zostawiłam je rozpuszczone. Pomalowałam usta różowym błyszczykiem,wrzuciłam swój portfel,telefon i chusteczki i lusterko do torebki. Kiedy chciałam już schodzić,usłyszałam dzwonek do drzwi. Zbiegłam na dół i otworzyłam drzwi. Zayn, Harry i Izzy stali uśmiechnięci od ucha do ucha. Ich dobry humor był zaraźliwy. Uśmiechnęłam się i podeszłam do Hazzy. Objęłam go za szyję,a on złapał mnie w talii. Pocałowałam go prosto w jego zdziwione usta. Odkąd wróciłam ze szpitala odmawiałam całowania i wszystkiego innego. Ciągle czułam Jego. Ale stęskniłam się za Harry'm i za jego ustami. Usłyszałam gwizdy i oklaski moich przyjaciół. Przerwałam pocałunek i uśmiechnęłam się do trójki najlepszych ludzi na świecie.
                    -Mam prośbę.Nie piłam dzisiaj niczego. Możemy wpaść do Starbucks'a na kawę? -Zapytałam. Nie chciałam im mówić że nic jeszcze nie jadłam bo byłaby awantura.
                   -Pewnie że możemy. Też z chęcią napiję się kawy. -Uśmiechnęła się Izzy.
                    Złapała Zayn'a za rękę i ruszyli w stronę centrum. Harry nie pewnie złapał moją dłonią,patrząc na mnie z nietypową dla niego nieśmiałością. Uśmiechnęłam się i uścisnęłam jego rękę w odpowiedzi na nieme pytanie. Chłopakowi najwyraźniej ulżyło. Ruszyliśmy za naszymi przyjaciółmi.
                     -Wszystko w porządku? - Zapytał Harry szeptem.
                     -Tak. Lepiej się czuję. Przysięgam. Na nas. -Odparłam również szeptem.

                      -Czemu na nas? -Był szczerze zdziwiony.
                     -Bo to najważniejsza rzecz w moim,pieprzonym życiu.-Uśmiechnęłam się. 
Harry odwzajemnił mój uśmiech,i mocniej ścisnął moją dłoń. 
                        W Starbucks'ie zamówiliśmy cztery kawy na wynos i zaraz ruszyliśmy na poszukiwanie sukienki. 
                       -Harry...-zaczęłam.
                       -Tak?-Był zaniepokojony.-Co się stało?
                       -Bo ja chcę sprzedać ten dom. Muszę znaleźć jakieś mieszkanie. Nie chce już tu mieszkać.Za dużo wspomnień.Wszystko mi przypomina ból i same straty. Pomożesz mi znaleźć jakieś małe mieszkanie?
                        -Naprawdę chcesz sprzedać dom? Wprowadź się do mnie! -Widząc że chce odmówić zaczął szybko mówić -Mieszkam sam w dużym rodzinnym domu. Jest dwupiętrowy. Większość pokoi jest wolnych a jeden czeka na remont. Wprowadź się do mnie. Będziemy blisko i nie będę się o Ciebie tak martwić a poza tym będziemy mogli spędzać więcej czasu razu na różnych rzeczach. -Mówiąc to poruszyłam zabawnie brwiami.
                          Roześmiałam się i pokręciłam głową. Oplotłam swoje ręce wokół jego karku.
                           -Kocham Cię,Głupku.-Szepnęłam i pocałowałam go.
                           -Ja siebie też kocham- zaśmiał się a ja pokręciłam głową ze śmiechem.
                          -Nie miziajcie się tak tylko chodźcie! Czas kupić sukienki!! 
                     Chłopacy zaczęli jęczeć a ja z Izzy wybuchnęłyśmy śmiechem. Ruszyliśmy w stronę naszego ulubionego sklepu. "L.D.A.S." ***** Zaczęłyśmy buszować pomiędzy wieszakami. Chłopacy usiedli w fotelach i z cierpiętniczą miną czekali aż coś znajdziemy. W końcu oddaliliśmy się od nich dość daleko,bym mogła porozmawiać z Isabel. 
                     -Isabel...-zaczęłam a ona spojrzała na mnie z zaciekawieniem- Pomożesz mi? Chcę znaleźć coś w czym spodobam się Harry'emu. Nie na balu...Wiesz o co chodzi.
                     Zalałam się rumieńcem a Izzy zaczęła chichotać jak opętana. Gdy się opanowała szepnęła:
                -Pewnie że ci pomogę. Musimy tylko ich spławić.-Machnęła głową w stronę chłopaków-Możemy iść do Victoria's Secret ******. Tam coś się na pewno znajdzie. Ich wyślemy do....działu z biżuterią! Damy im listę rzeczy których nie ma w danym sklepie i powiemy że będą mogli wrócić dopiero gdy to znajdą.
             Uśmiechnęła się diabelsko a ja roześmiałam się cicho. Zaczęłyśmy dalej buszować po wieszakach. Trzy kiecki wpadły mi w oko. Jedna była czarna i sięgała do kolan, druga miała błękitną barwę i czarny pasek przewiązany w talii. Ostatnia była turkusowa. Isabel wpadła w oko fioletowa kiecka do kolan. Kiedy ją przymierzyła wyglądała bosko! Zdecydowałam się na turkusową sukienkę.Pasowała do koloru moich oczu.
                        Zapłaciłyśmy za zakupy i ruszyłyśmy do chłopaków. Isabel spisała listę i wręczyła ją chłopcom pięknie mrugając oczami. Powstrzymywałam śmiech. Nasi partnerzy poszli szukać biżuterii a my pomknęłyśmy do Victoria's Secret. Przeglądałyśmy przez chwilę różne bielizny aż wreszcie coś wpadło mi w oko. Była do czarna sukieneczka sięgająca mi za pupę. Kupiłam ją i razem z Izzy chichocząc poszłyśmy szukać chłopaków. Chodzili po sklepie z biżuterią i szukali tego co im zapisałyśmy. Kazałyśmy im zrezygnować z poszukiwań z tekstem "w innych sklepach będą lepsze rzeczy". 
                  Wyszliśmy na poszukiwanie biżuterii pasującej do naszych strojów. Znalazłam naszyjnik z zawieszką w kształcie znaku nieskończoności z napisem Love. 
Mojej Przyjaciółce spodobał się wisiorek
ze skrzydełkami i bransoletka z podobną zawieszką. Ja kupiłam łańcuszek i kolczyki serduszka. Wyszliśmy ze sklepu w stronę sklepu z butami. 
                  Nagle poczułam ręce Harry'ego na swojej talii.
               -Będziesz musiała mi jakoś wynagrodzić to całe chodzenie po sklepach. To jakaś męka! -Poskarżył się szeptem.
                -Masz jakąś propozycję kary? -Również odpowiedziałam szeptem. W odpowiedzi tylko figlarnie się uśmiechnął.
                 Szybko wybrałam turkusowe buty z wyciętymi palcami. Były cudowne! Isabel zdecydowała się na fioletowe koturny. Szybko zapłaciliśmy i ruszyliśmy do domu. 

                 -Może posiedzimy u nas?-Zapytał Zayn.
                 -Jasne.-Odpowiedzieliśmy równo z Harry'm i wybuchnęliśmy śmiechem.
                 Kiedy wchodziliśmy do domu Zayn'a i Isabel pomyślałam że może jednak wszystko się układa. Będę żyć z Harry'm. Będziemy mieć dzieci i nigdy nie zobaczymy już Jego. Będzie wszystko dobrze. Wzięłam głęboki oddech i weszłam do domu Zayn'a. A potem moje myśli i nadzieje szybko się ulotniły gdy zobaczyłam że w salonie jest On...

-----------------------------------.
* Wprowadzenie jest pisane z perspektywy Vanessy.
**Nothing happens without a reason-Nic nie dzieje się bez powodu.
*** Wszystkie te książki są prawdziwe. Każdą z nich czytałam i szczerze polecam.: *
**** "Superheroes" the Script:  https://www.youtube.com/watch?v=MHXXktQcd-g***** "L.D.A.S." jest to wymyślona nazwa. Jest to skrót od "Love Dress and Shoes"****** Victoria's Secret to firma bieliźniarska.
----------------------------------
Hej <3 
Wasza Magdzia wróciła: 3 Tak,możecie mnie zabić. Za to że rozdział tak późno i że jest głupi.: / Nie podoba mi się on.. Dziękujcie za to Zosi bo to ona przekonała mnie żeby dalej pisać:) Nie wiem kiedy będzie nowy rozdział:( Może niebawem ale nie jestem pewna. Mam pełno zajęć.: / Ale będę próbować pisać w przerwach np lekcji albo na wolnych lekcjach:D 

https://twitter.com/bookinmylive ---------------Mój TT<3

Jesteście ciekawi co dalej stanie się z Ness i jej prześladowcą to czekajcie na next.;**
                                                                                                  /Mrs.Styles♥