Music

poniedziałek, 13 października 2014

Mixture Of Feelings. /Rozdział 1.

    ROZDZIAŁ PIERWSZY!



              Dryń!Dryń!Dryń!
             Szkolny dzwonek ogłaszający przerwę wyrwał mnie z zamyślenia.Zaczęłam wkładać do mojej torebki ze sklepu Coccinelle. Schylałam się właśnie aby podnieść z ziemi moją złotą bransoletkę która odpięła się i spadła, gdy nagle usłyszałam czyjeś głośne chrząknięcie.Spojrzałam z westchnieniem do góry i zobaczyłam moją denerwującą nauczycielkę od matematyki.Jest mojego wzrostu i ma ponad 40 lat.Nigdy jej nie lubiłam.
-Co?-zapytałam z westchnieniem.
-Może powinnaś się do mnie lepiej wyrażać?-Zapytała tym swoim nosowym głosem.
-A może od razu przejdziesz do tego po co zawracasz mi moją głowę? - Odparłam opryskliwie.Wszyscy nauczyciele wiedzą że nie jestem taka jak inni - słodka miła i naiwna.Wnerwiająca,wredna to ja.A przynajmniej dla niektórych.Tylko ci co mnie poznali bliżej wiedzą,jaka jestem.
-To może się skupisz?-usłyszałam skrzekliwy głos pani Kingstom.-Twoje oceny spadły w ciągu ostatnich 2 miesięcy!Dlaczego?!Nie uczysz się,nie odpowiadasz na pytania i lekceważysz nauczycieli!Nie jestem twoją wychowawczynią,ale muszę zwrócić ci uwagę że nie masz naszego stroju szkolnego! Nosisz krótkie spódniczki,bluzki z dużym dekoltem a na dodatek wysokie szpilki!Tak nie może być!Zgłaszam to dzisiaj do dyrektora.-Zakończyła swoją wypowiedź a ja wzruszyłam ramionami wzięłam torebkę i wyszłam z sali.Czułam na sobie jej wściekłe spojrzenie ale nie zwracałam na nią uwagi i ruszyłam,postukując butami,w stronę łazienki. Weszłam do środka,obrzuciłam spojrzeniem wszystkie ciche myszki i wypowiedziałam jedno słowo:
-Wyjść.
Dziewczyny od razu zerwały się z miejsc i wyszły z toalety a ja stanęłam przed lustrem i szybko poprawiłam makijaż.Spojrzałam w odbicie i zaczęłam przywoływać do siebie wspomnienie mojej przemiany..

**WSPOMNIENIE**

                -On jest taki cudny!I taki kochany!Zawsze się o mnie troszczy!I to mnie wybrał! Z całej szkoły!Głupią szarą mysz!-Gadałam jak najęta o moim chłopaku - Philip'ie.Zostaliśmy parą niespełna dwa tygodnie temu a ja zakochałam się w nim po uszy!
-O uspokój się!Wiem że Ci się podoba i tak dalej,ale on nie jest taki na prawdę. Pamiętasz jak kiedyś Cię na holu wyzywał bo cieszyłaś się 5 z Angielskiego?Albo jak wyśmiewał gdy miałaś 2 z matmy i ciągle płakałaś?A teraz wielce jest w Tobie zakochany?Sorry kochana,ale ja w to nie wierzę.-oznajmiła moja przyjaciółka Izza,z trzaskiem zamykając szafkę.-Muszę iść na lekcje.Spotkamy się za godzinę.Wtedy mamy wspólną godzinę Angielskiego.Do zobaczenia!-Przytuliła mnie i ruszyła w stronę swojej klasy.Westchnęłam,wyjęłam ze swojej szafy lusterko i obejrzałam się w nim. Izza miała rację.Ostatnio mnie wyśmiewał przez moje zachowanie czy nawet te okulary,a teraz jest we mnie zakochany? Muszę z nim porozmawiać.Szłam powoli w stronę gdzie miałam mieć biologię gdy nagle usłyszałam męskie śmiechy.Miałam je ignorować gdy nagle usłyszałam jeden głos i moje serce stanęło.
-Tak nabiera się dalej.Jeszcze trochę.-Mój "chłopak"mówił do kogoś sarkastycznym tonem.

-I co?Rozumiem że wierzy dalej w te bzdury że ją kochasz?Haha. -Jeden z chłopaków,w którym rozpoznałam Dominica wybuchnął gromkim śmiechem.
-No pewnie.Ona myśli że ją kocham.Ją?Haha!Jej nikt nie pokocha!Ten jej wygląd.Brr.Jeszcze te okulary?!Masakra!Czekam aż tylko będziemy ze sobą wystarczająco długo a wtedy wygram zakład a ją rzucę.-Wszyscy łącznie z Philip'em wybuchli śmiechem a z moich oczu pociekły się łzy.Podeszłam na palcach bliżej żeby lepiej usłyszeć co mówią i ich zobaczyć.
-Długo ci to zajmie?-Zapytał inny rozmówca,tym razem niska blondynka o figurze modelki.

-Nie kotek.-Szepnął i pocałował ją w czoło.- jeszcze trochę.Muszę wygrać ten zakład.
-Ty i Twoje zakłady.-Przewróciła oczami dziewczyna,w której rozpoznałam Zoey-szkolną gwiazdkę.-Ale wiesz co?Ten jeden zakład mi się jednak podoba.Powinno dostać się suce za to nakablowanie dyrektorowi.
-Już spokojnie,Mała.Niedługo ona nie będzie już istnieć.-zaśmiał się a reszta mu zawtórowała.I w tym momencie nie wytrzymałam.Z moich oczu pociekły teraz straszne łzy,a ręce mnie piekły.Podbiegłam do "zgromadzenia" i krzyknęłam:
-Jak mogłeś?!! Zaufałam Ci!!!Jesteś nic nie warty!!!

I w tym momencie skończyłam grę grzecznej dziewczynki i z całej siły walnęłam Philip'a w twarz,a potem odwróciłam się i wybiegłam jak najszybciej ze szkoły. Moich rodziców nie było,kiedy wróciłam do domu,więc czym prędzej wbiegłam do pokoju i zatrzasnęłam się w nim.Usiadłam pod ścianą i wybuchłam histerycznym płaczem.Nie wiem ile tam siedziałam ale w końcu musiałam przymknąć na dłużej oczy i zasnęłam.Potem usłyszałam stukanie w drzwi i głos mamy:
-Wszystko w porządku?Zejdziesz na dół?Potrzebujesz czegoś?-Pytała troskliwym głosem.
-Wszystko ok.Przebrałam się w piżamę i właśnie idę spać.Wykąpię się rano.-Oznajmiłam,a chwilę potem usłyszałam tylko kroki mamy schodzącej po schodach..
Rzuciłam się na łóżko i zamiast wybuchnąć płaczem wpadłam na genialny pomysł i dopiero wtedy zasnęłam...

                Obudziłam się o 6 rano a moich rodziców już nie było.Wstałam i powlokłam się do kuchni gdzie zjadłam kanapkę z serem i wypiłam gorącą kawę.Potem weszłam do sypialni moich rodziców i podeszłam do szafki gdzie mama miała kosmetyki.Wyjęłam z niej czarną kredkę do oczu,mocny tusz,puder,czerwoną szminkę.Zabrałam kosmetyki i pobiegłam na górę.Otworzyłam moją szafę i wyrzucałam jej zawartość na łóżko szukając odpowiedniego stroju.Wzięłam moją krótką czarną spódniczkę a do tego fioletową bluzkę z dekoltem w serek.Weszłam do łazienki z moimi ubraniami i kosmetykami i zaczęłam swoją metamorfozę.Ubrałam się w przyszykowany strój i zaczęłam się malować.Najpierw nałożyłam trochę pudru,a potem podkreśliłam swoje piwne oczy czarną kredką,a długie gęste rzęsy tuszem.Pomalowałam usta i zabrałam się za włosy.Zamiast zwyczajnej kitki czy warkoczyka rozpuściłam włosy.Na szyję założyłam naszyjnik z pajączkiem i brązową bransoletkę.Na nogi założyłam czarne koturny mojej mamy.

STRÓJ VANESSY PO PRZEMIANIE.
Wyglądałam cudnie!Wbiegłam jeszcze na chwile do swojego pokoju i przełożyłam swoje książki z plecaka do skórzanej torebki.Zamknęłam drzwi na klucz i poszłam do szkoły.W szkole wmieszałam się wtłum,także nikt nie zwracał na mnie uwagi.W sali usiadłam w ostatniej ławce i wyjęłam telefon.Kiedy weszła nauczycielka wszyscy zamilkli.Matematyczka zaczęła wyczytywać wszystkie nazwiska po kolei.
-Hale?Holly?Malik?Montogomery?Moore? Morgan?
-Jestem!Obecna!Tak!-Wszędzie słychać było głosy uczniów.
-Payne?-Wypowiedziała moje imię monotonnym tonem nauczycielka.
-Niestety jestem.-Westchnęłam demonstracyjnie.Do tej chwili wszyscy w klasie rozmawiali ale na mój głos się uciszyli.-No co?Pożegnajcie kujonke bo ona już nie wróci.A tak między nami:Nigdy jej nie lubiłam.
Odwróciłam głowę w stronę okna i zajęłam się myśleniem o czym innym.Od tamtej pory przestałam być zwykłą Vanessą Payne,a stałam się cudowną i niezastąpioną francą Vanessą Ness Payne.

**POWRÓT DO OBECNYCH CZASÓW**

                 Z zamyślenia wyrwało mnie czyjeś kaszlnięcie.W drzwiach łazienki stała moja wychowawczyni.
-Dzwonek już był.Proszę do klasy.
-Przecież idę.Poprawiałam tylko Make-up. -Przewróciłam oczami,zabrałam torebkę i przepchałam się obok mojej nauczycielki i ruszyłam powoli na drugie piętro gdzie miałam zajęcia artystyczne.Całą drogę przypominałam sobie jak zareagowała na moją zmianę rodzina a w szczególności Liam. Uśmiechnęłam się pod nosem przypominając sobie minę mojego brata kiedy mnie zobaczył..Ale czy pomimo tego,że spadłam w nauce i straciłam kolegów w klasie żałuję mojej zmiany?Zanim otworzyłam drzwi do sali znałam już odpowiedź.Nie żałowałam tego że się zmieniłam.Zyskałam na tym jeszcze więcej niż straciłam.Z uśmiechem na twarzy weszłam do sali,ale zamarłam na progu sali.Zawsze wszystkie ławki zajęte były a ja siedziałam sama.A teraz..Ktoś siedział w mojej ławce!Chłopak. Przystojny,słodki ale zarazem tajemniczy i mroczny.Kim był?Co on tu robił?
-Kto to jest?-Przerwałam nauczycielce w pół zdania,a ta odpowiedziała szorstkim głosem:
-To Jest Harry Styles.Jest rok starszy od Was i będzie chodził z wami do klasy.A ty -skierowała na mnie swój długi kościsty palec- Będziesz jego przewodniczką.Może wreszcie zmienisz swoje nastawienie do ludzi.A teraz siadaj!-Syknęła i powróciła do prowadzenia lekcji.
Przewróciłam oczami i podeszłam do swojej ławki,usiadłam i zaczęłam pisać na telefonie.Kątem oka widziałam że mój sąsiad przygląda mi się z ciekawością.Próbowałam nie zwracać na niego uwagi,ale kiedy moje ręce zaczęły się trząść wrzuciłam telefon do torebki,wyjęłam zeszyt i udawałam że przepisuje przykłady z tablicy co było kłamstwem.Cały czas próbowałam ukryć strach przed tym dziwnym uczuciem.Moje serce łomotało jak oszalałe,a moja intuicja podpowiadała że coś się wkrótce stanie..I miałam rację..

-------------------------------------------------------------
I jak ??Podoba się.? Wiem że nie jest najlepszy,ale cóż..:D Dodajcie jakiś komentarz,bo dla Was to chwila a dla mnie pomoc.!: 3
/Madziara <3

PS. Tytuł tego rozdziału nazywa się "Mixture Of Feelings" czyli Mieszanina uczuć. W skrócie będę to zapisywać "MoF".
Jeżeli macie uwagi albo coś podobnego to piszcie na e-mail'a: maziamysza00207@gmail.com




1 komentarz: