Music

wtorek, 20 stycznia 2015

Mixture Of Feelings/ Rozdział 9.





UWAGA UWAGA!:D
Rozdział dedykuję Zosi :3  Dzięki niej droga powrotna ze szkoły okazała się być zabawna.:D Dziękuję.;**


ROZDZIAŁ 9



Wprowadzenie!!!


Biegnie przez las. Musi oderwać myśli od Niej. Schyla się aby zawiązać swoje adidasy. Kiedy chce już się podnieść i zacząć biec coś przykuwa jego uwagę. W trawie leży coś złotego. Żółte słońce rzuca jaskrawe promienie na ową rzecz. Z ciekawością się po nią schyla. Pod nosi ją do oczu. Jego serce zaczyna walić w nienaturalnym tempie. To Jej bransoletka... 

Rozdział 9.

*Oczami Harry'go*

-Nie wierzę w to! Ona żyje!! Gdyby jej się coś stało czułbym to! -Zaczynałem powoli tracić cierpliwość. Stałem przy ścianie w rodzinnym domu Vanessy. Na kanapie siedział jej brat,jego dziewczyna,Zayn i Isabel. Wszyscy byli zapłakani. Oprócz mnie. Skończyłem z płaczem dawno temu. Nie wierzę że osoba na której mi zaczęło zależeć i dzięki której nauczyłem się kochać umarła! Czułbym to! Sam bym umarł!
-Harry. -zaczął powoli Liam.- Rozumiem że Vanessa była dla Ciebie ważna ale co się stało to się nie odstanie! Każdy z nas chciałby aby ona wróciła! Ale dostałeś wiadomość,prawda? Wyraźnie jest napisane że ona nie żyje. Policja powiedziała to samo.
Milczałem. Minęło 20 godzin odkąd dostałem wiadomość i 18 godzin odkąd wróciliśmy z policji.
-Nie wierzę w to że ona nie żyje.Jeżeli ona umarła to ja także mogę już nie żyć! -Krzyknąłem i wybiegłem z mieszkania Vaness'y w ciemny wieczór. Skierowałem się do parku. Odkąd się wprowadziłem się do tego miasta to było jedno z ulubionych miejsc w którym spędzałem samotnie wieczory. Słyszałem jak Liam i reszta wołają mnie po imieniu ale się nie odwróciłem. Szedłem ciemną dróżką w parku otoczony tylko naturą. Kiedy byłem już bardzo daleko od domu Ness,usiadłem na ławce. Znam dziewczynę przez kilka dni a czuję się jakbym znał ją kilka lat! Co jest zemną ? Jak to możliwe że jedna zwyczajna myszka mogła zawładnąć moim sercem? Pochyliłem się do przodu i zakryłem twarz dłońmi.

*Oczami Beatrice* * 

*Beatrice-mama Vanessy*
-Ciekawe jak tam nasz córeczka. Chyba za mało czasu jej poświęcamy.
-powiedziałam. Jedziemy właśnie samochodem do domu. Wysiedliśmy na lotnisku z dalekiej podróży w związku z naszą pracą i teraz siedzimy w naszym VOLVO i bezpiecznie poruszamy się po pasach.
-Na pewno nic jej nie jest. Liam miał u niej być na weekend a jak z nią rozmawiałaś to mówiłaś że słyszysz szum rozmów więc może była gdzieś z przyjaciółmi. Ona jest już dorosła i nic jej nie grozi.

Tobias uśmiechnął się do mnie pocieszająco a ja odwzajemniłam uśmiech. Mój mąż przyśpieszył tempo auta. Nie przeszkadzało mi to. Wyjrzałam przez okno i zaczęłam przypominać sobie dzieciństwo Liam'a i Vanesski. Nagle zauważyłam wyjeżdżającą za rogu ciężarówkę. Krzyknęłam ale po kilku sekundach mój głos
zniknął już na zawsze..

**Oczami Vanessy**
Od kilku minut a może i godzin leżę na podłodze zwijając się z bólu. Jestem cała opuchnięta i nie mogę się ruszyć. Czuję się obserwowana ale boję się poruszyć. Ile tutaj już leżę? Miesiąc? Godzinę? Dzień? Dwa dni? Straciłam poczucie czasu i bezpieczeństwa. Z wielkim wysiłkiem przekręcam się na bok i nagle..czuję szarpnięcie za ręce. Zaczynam krzyczeć ale z gardła wydobywają się tylko jęki.

 -Cichutko księżniczko. To tylko ja. Przepraszam że to robię ale po twojej dwukrotnej próbie ucieczki nie mam zamiaru cię gonić i się tobą przyjmować. Twoje nogi też już są związane. Stąd nie ma innego wyjścia,więc no cóż...pognijesz sobie tutaj. A i jeszcze jedno księżniczko. Twój chłoptaś jak i rodzina myśli że nie żyjesz więc wątpię czy będą Cię szukać. A nawet jeśli jeszcze cię szukają to nie długo przestaną,księżniczko. A teraz otwórz usta. Nie chcę cię tu wygłodzić na śmierć.-Zaśmiał się sarkastycznie.
Otworzyłam usta niewiele myśląc. Byłam strasznie głodna. Porywacz wlał mi coś do ust. Była to zwykła mineralna woda.Szybko ją wypiłam.
-A teraz jedzenie. -Powiedział cicho.
Wsadził mi do ust kawałek miękkiego chleba. W ciszy mnie karmił a ja przyjmowałam łakomie pokarm. Wkońcu napastnik wstał i wyszedł bez słow. Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Z trudem wstałam i oparłam się o słup. W pokoju było strasznie ciemno mimo to dostrzegałam małe elementy. Nagle zauważyłam coś srebrzystego. Leżało to kilka centymetrów ode mnie. Nachyliłam się do przodu i zobaczyłam ...nóż.
Położyłam się na brzuchu i zaczęłam do niego "pełznąć". Ból rozdzierał moje ciało ale mimo to szłam dalej. Obok noża wystawał z podłogi zardzewiały gwóźdź. Przyłożyłam ręce z taśmą na gwoździu,mając nadzieję że ostry przedmiot uwolni moje związane dłonie...Po chwili taśma ustąpiła a ja złapałam nóż i rozcięłam taśmę,którą były związane moje nogi. Upadłam z powrotem na podłogę trzymając nóż obok siebie.Nie zdążyłam nawet nic pomyśleć bo moje powieki spadły zakrywając oczy a ja spadłam do ciemności.

**Oczami Harrego.**
Biedny Liam... Dowiedziałem się że jego tata zginął w wypadku a matka walczy o życie w szpitalu ale prawdopodobnie umrze.. Biedna rodzina.. Najpierw Vanessa a teraz ich rodzice? Dziwne.. Zacząłem biec w stronę pobliskiego lasku.  Bieganie do utraty sił było zawsze moim sposobem na oderwanie się od myśli. Zacząłem przyśpieszać i wpadłem w ciemne strony lasu. Moja intuicja nakazała mi biec w prawą stronę. Zauważyłem że mam rozwiązane buty,więc schyliłem się by je zawiązać. Już chciałem się rozprostować gdy nagle zauważyłem coś złotego w trawie. Z bijącym sercem i ciekawością podniosłem świecącą rzecz i zamarłem. To była bransoletka Vanessy. Kiedy byłem u niej na noc widziałem ją na jej komodzie. Szybko wyjąłem telefon i napisałem do Liam'a.

Jest ktoś u Was w domu?! To ważne!!!
Bransoletka Vanessy.


Jest Danielle i Isabel a co?

Każ im sprawdzić czy na komodzie w pokoju Ness jest złota bransoletka!! 


Tylko chwilę czekałem na odpowiedź.

Dziewczyny mówią że nic takiego nie ma. Co się stało?

Nie pofatygowałem się żeby odpisać tylko pobiegłem przed siebie. Zauważyłem wystający biały budynek i zwolniłem. Zawahałem się. Co jeśli sam sobie nie poradzę i jeśli tam jest porywacz? Jednak potem przypomniało mi się zdjęcie Vanessy więc niewiele myśląc ruszyłem biegiem w stronę domku..

**Oczami Vanessy**


Obudziłam się z głębokiego snu kiedy usłyszałam zbliżające się kroki. Wstałam najszybciej jak umiałam i postarałam się nie krzyczeć z bólu. Schowałam się za stojącą kolumną trzymając w ręku moją broń - nóż. Usłyszałam otwierane drzwi a po nim tak dobrze znany mi głos że aż zamarłam.
-Vanessa? Kochanie? Ness? -Głos Harrego odbijał się od ścian. Powoli wyjrzałam za kolumny. Przed drzwiami stał On. Mój Bóg i bohater. Chłopak,o którym myślałam całe dnie i noce. Stał i szukał mnie.. Bez myślenia upuściłam nóż,który z brzdękiem upadł na podłogę. Głowa mojego Harrego odwróciła się w moją stronę a jego głos szepnął:
-Vanessa.. Moja Ness..
Te słowa wystarczyły. Tak szybko jak tylko mogłam przebiegłam przez pomieszczenie i rzuciłam się w ramiona Harry'mu.
-Znalazłeś mnie.-Szepnęłam mu prosto do ucha.
Hazza mocno mnie objął i odpowiedział:
-Tak,znalazłem..Udało mi się..Kocham Cię.
Po tych słowach które napełniły moją duszę nadzieję, zamknęłam oczy i rozpływałam się w tej jednej cudownej chwili bo wiedziałam że drugiej takiej nie musi już być.. A potem moje powieki opadły i zemdlałam....


---------------------------------------------

Hej Hej Hej Pysiaczki Wy Moje!:D Obiecałam 1 rozdział i dadam jest gotowy!:3 ;*
Następny pojawi się może w weekend albo dopiero od 2 lutego gdzie zaczynam ferie!!:) Tak więc nie długo będzie next.<3 Wiem że rozdział nie jest zadowalający ale cóż...Brak weny doskwiera:c Trzymajcie kciuki i życzcie weny!!:D
Pozdrowienia z Gdynii.:D
Mrs.Styles ♥





















Siemanko!

Ja wiem wiem że będziecie źli ale cóż.. Mam tonę nauki.:c Nasczęście niedługo ferie!:3 Obiecuję że będą dodane wtedy co najmniej 3-4 rozdziały! Piszę następny rozdział ale nie jest z niego zadowolona.:c Przepraszam! W tym tygodniu pojawi się jeden krótki rozdział! Na 1oo% !! Kocham Was.<3

Wasza zawalona nauką
Mrs. Styles :c

niedziela, 11 stycznia 2015

UWAGA! SPOJLERY!!

Uwaga! Mam dla was nowość. :3 Będę pisała spojlery czyli co będzie działo się w następnych rozdziałach. :3
Jeżeli nie chcecie czytać spojlerów to opuśćcie ten post.: D
.
.
.
.
.
.
..
.
.

.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
..
.
.
.
.
.
.
-W następnych rozdziałach pojawi się nowa postać.
-Będzie wypadek i ktoś zginie.
-Dwoje bohaterów pobije się o dziewczynę.
-Będzie "scena" w której będzie identyfikacja zwłoków w kostnicy.
-Nowy romans.
-Jeden bohater porzuci szkołę i popadnie w depresję.
-Powinna być scena +18
-Jeden bohater straci rodziców.
-Poznamy Louis'a i Niall'a.
-Jeden bohater okaże się ciężko chory.
- "Z" znajdzie nową osobę do terroryzowania.
- Bohater będzie próbował popełnić samobójstwo. (nie pierwszy i nie ostatni raz)
-Harry się nie poddaje i ciągle szuka Vanessy i wieży że jednak ona żyje.
- Będzie wspomnienie z Vanessą i Philip'em. (Jeśli ktoś nie pamięta kto to to zapraszam do 1  rozdziału.)
-Rozwinie się związek Isabel i Zayn'a
-Pojawi się postać Niny w wspomnieniu.
- Ciało pewnej osoby będzie leżało na chodniku niedaleko komisariatu.
- Będzie scena w zoo. (prawdopodobnie wspomnienie z lat dzieciństwa Vanessy)
- Harry za wszelką cenę próbuje dotrzeć do prawdy.
-Dan wyjedzie do innego miasta do swojej rodziny.
-Jeden bohater zdradzi swoją drugą połówkę.
-Zobaczymy wspomnienie Zoey i Ness z czasów przedszkola gdy się razem przyjaźniły i z czasów gdy się pokłóciły.
- "Z" Ma coraz bardziej "interesujące" sposoby na terroryzm.
-----------------------------

To koniec! Jak wam się podoba?;3 Wymyśliłam dwa nowe rozdziały ale jeszcze nie przelałam pomysłów na papier.:  3  Mam nadzieję że was zainteresowałam?: ) Czekam na komentarze.;* Napiszcie co wam się najbardziej podoba. : 3


PS. Patrzcie jakie cudo moja przyjaciółka Zosia narysowała.<3




                             /Mrs.Styles ♥

piątek, 9 stycznia 2015

Ważne! Uwaga!

UWAGA

Hej pysiaki!;* 


Chcę Was tylko powiadomić iż nie wiem kiedy będzie następny rozdział.: c
Mam tonę nauki i sprawdzianów bo przecież koniec semestru a oceny słabe.:c Muszę się więcej uczyć więc czasu brak.:c Może w niedzielę będę miała jakieś 2 godzinki to chociaż krótki rozdział napiszę.
 Dodatkowo dochodzą własne prywatne problemy.... Nie mam czasu pisać następnego rozdziału ale ja się nie poddaję.
Pewien mądry człowiek napisał kiedyś że człowieka można zniszczyć ale nie pokonać. To jest 100 procentowa prawda. Jednak niektóre problemy załamują...Jak i wspomnienia.:/

 Rozdział się powoli tworzy ale mam tylko kilka zdań z wprowadzenia.:c Brak weny mi doskwiera:c Trzymajcie kciuki i może jakoś napiszę rozdział 9.: )
A i jeżeli chce ktoś dedykację to niech pisze pod tym postem.;*

Wasza kochająca Was Mrs.Styles ♥

poniedziałek, 5 stycznia 2015

Mixture Of Feelings. /Rozdział 8

Rozdział 8. 

Wprowadzenie.

Biegnie.Nie wie dokąd.Otacza ją ciemny las. Z nieba kropie deszcz który wygląda jak łzy na jej posiniaczonej twarzy. Słona woda zmywa krew z jej ciała. Ma na sobie tylko cienką bluzkę. Krwawi. Jest blada.Jej czarne,włosy opadają jej na opuchnięte ramiona. Ma urywany oddech i jest zmęczona.Ale biegnie dalej. Zahacza nogą o wystający korzeń. Przewraca się. Podnosi się z ziemi i rusza dalej. Znowu biegnie. Pulsujący ból jej nie opuszcza. Uśmiecha się pod nosem i myśli że udało jej się uciec. Właśnie w tym momencie zostaje uderzona w głowę i już nie otwiera oczu. Jej uśmiech znikł pod warstwą krwi. To koniec. Umiera.

Rozdział 8. 


**Oczami Harry'ego**

-Cii już dobrze Izzy..Już dobrze..Oni ją znajdą. Muszą ją znaleźć.-Zayn próbował uspokoić roztrzęsioną Isabel.
Nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Staliśmy pod posterunkiem policji i czekaliśmy na taksówkę. Złożyliśmy powiadomienie na policję że Vanessa zaginęła. Przyjęli zgłoszenie i obiecali że zaczną ją szukać. Byliśmy w piątkę na komisariacie. Danielle,Liam,Izzy ,Zayn no i ja. Znałem Ness od kilku dni. Byliśmy razem..A ona zniknęła. Tak po prostu. Wyszła otworzyć drzwi i nie wróciła... policjanci zachowywali się tak jakby codziennie mieli zgłoszenie o zaginięciu młodej dziewczyny. Moje rozmyślenia przerwał głos Liam'a
-Jedziesz z nami do domu,zebrać sąsiadów żeby pomogli szukać nam Ness czy jedziesz do siebie odpocząć?Nawiasem mówiąc wyglądasz na zmęczonego.
-Nie spałem dobrze wczorajszej nocy.-Wyznałem.Dziwne uczucie. Rozmawiać o swoim życiu z facetem którego ledwo znam.-Jadę jednak z wami. Muszę znaleźć Vanessę.
-Ona jest dla Ciebie ważna prawda?- Zapytał wyjątkowo łagodnym głosem.
-Znam ją od kilku dniu ale nie jest mi obojętna. Kocham ją i wiem że to może głupie ale niepozwolę aby ktokolwiek ją skrzywdził. A tego dupka co ją porwał mam ochotę zabić. Nawet jeżeli porywaczem jest dziewczyna.
Liam chciał coś odpowiedzieć ale w tym momencie nadjechała taksówka. Wsiedliśmy do niej cisnąc się na siedzeniu. Całą drogę w samochodzie była cisza przerywana przez radio. Jak na przekór leciały same ponure i dołujące piosenki. Wyróżniłem z pośród nich "My Immortal" Evanescence i "Jar of Hearts" Christina Perri. Słuchałem ich z ponurą miną. Taksówkarz zorientował się jaki nastrój pomiędzy nami panuje więc przestał irytująco gwizdać. Nie obchodziło mnie co się dzieje na świecie, czy ktoś teraz właśnie śpi,podróżuje czy umiera. Mnie interesowała tylko ona. Nie ważne co się stanie ze mną..Ważne żeby ona wróciła.... Jeżeli ona umrze pójdę w jej ślady tak szybko jak tylko się da.. Takie jest moje przyrzeczenie. Ona nie może umrzeć. Jeśli ona umrze to tak jak ja bym umarł. Bez serca przecież się nie da żyć,prawda??

**Oczami Vanessy.**


Otworzyłam oczy. Przez chwilę nie mogłam przypomnieć sobie co się stało a potem wspomnienia napłynęły jedno po drugim.
Otwarcie cholernych drzwi.
Ogłoszenie.
Porwanie.
Próba ucieczki.
Gwałt.
Pobicie.
Rozmowa tego dupka z nieznajomym.
O Mój Boże! Przecież on powiedział jak stąd uciec! Boże jaki on jest głupi. Poczułam nagły ból w głowie i aż syknęłam.
-Księżniczka się zbudziła ? A już się martwiłem że wczoraj za mocno cię uderzyłem. Nie powiem żeby mi było przykro bo nie jest,księżniczko. Trzeba było na mnie nie pluć i nie próbować uciekać. Zasłużyłaś na to. A teraz jeżeli jeszcze raz spróbujesz uciec to gorzko tego pożałujesz księżniczko.
Powoli odwróciłam się w jego stronę. Tego głosu nie znałam. Wydawał się znajomy ale nie mogłam skojarzyć kto to jest. Miał na twarzy kominiarkę abym go nie rozpoznała.
-Dlaczego mnie porwaliście? Co ja wam zrobiłam? Dlaczego ja?! -Chciałam te pytania zadać spokojnie ale przy ostatnim podniosła głos.
-Nie masz po co krzyczeć. I tak nikt cię tu nie znajdzie,księżniczko. Odpowiedzi na pytania może poznasz ale nie dziś. A teraz spójrz na swój nadgarstek,księżniczko.
-Przestań nazywać mnie księżniczką! Nie jestem i nią nie będę!- warknęłam i podniosłam dłoń do oczu. Obróciłam rękę i....zamarłam. Na moim nadgarstku były wytatuowane dwa słowa. "Moja księżniczka" Obok był namalowany znak nieskończoności.
-Coś ty mi zrobił! Jak śmiesz?! Jesteś pojebanym,nienawistnym dupkiem!!- Warknęłam wlewając w tą odpowiedź tyle jadu ile się dało.
Niezrażony porywacz wstał,podszedł do mnie i całą siłą złapał mój nadgarstek.
-Może i jestem jebniętym,nienawistnym dupkiem ale za to ty jesteś wredną,bezbronną i dwulicową suką. I coś ci jeszcze powiem. ja bynajmniej mogę stąd wyjść księżniczko.
Odepchnął moją rękę z taką się że aż się przewróciłam na plecy. Odszedł śmiejąc się cicho.
 Pomyślałam o tym co musi dziać się u Liam'a i Dan. Pewnie już się zorientowali że zniknęli i odchodzą od zmysłów.
A Izzy i Zayn? Ich pewnie też już powiadomili. Martwią się o mnie a ja nie mogę dać im nawet znaku życia...
Cała czwórka zsunęła się na drugi plan gdy pomyślałam o Harry'm. Ciekawe co z nim..Może nawet nie wie że mnie nie ma? Albo wie i szuka mnie rozpaczliwie? Nie mogłam sobie wyobrazić co się z nim dzieje... Proszę niech mu tylko nic się nie stanie.. Niech przeżyje... Może mnie nie szukać ale niech będzie bezpieczny. Bo to jest dla mnie najważniejsze. Nie ja tylko on. On się liczy. Z moich oczu pociekły łzy.Stęskniłam się za nim i nic nie mogłam zrobić. Bałam się...I tym razem to nie był strach o rodzinę,o siebie czy o przyjaciółkę. To był strach o osobę która jako jedyna się dla mnie liczyła. Harry.
Jeżeli chcę go zobaczyć muszę zacząć działać. Otarłam łzy wierzchem dłoni. Podniosłam się do pozycji siedzącej i syknęłam z bólu. W mojej głowie kotłowało się a ja prawie piszczałam z bólu. Wstałam powoli i zaczekałam aż przestanie kręcić mi się głowie. Powoli podeszłam do drzwi przez które wszedł i wyszedł mój porywacz. Zamknięte. Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Ujrzałam coś jasnobrązowego wyróżniającego się na tle czarnej ściany.
Drzwi.
Moje serce zabiło mocniej. Nie tracąc czasu ruszyłam do drzwi. Gdy dotarłam chwiejnym krokiem zawahałam się. A co jeśli on mnie złapie i zabije od razu? Zapytałam się w myślach ale zaraz spoważniałam. Wolę umrzeć niż tutaj gnić. Zdecydowanym ruchem sięgnęłam do klamki....

**Oczami Izzy**



-Ale gdzie ona może być! Ona nigdy tak nie uciekała! Znam ją od 5 lat! Miała przejścia i chciała uciec ale nigdy tego nie zrobiła!
Stałam z rękami splecionymi na piersi i opierałam się o ścianę w moim pokoi. Na łóżku siedział Zayn i patrzył na nią kocimi oczami.
-Wiem że ona nie uciekła.To był tylko taki domysł...-Zaczął się tłumaczyć.
-To był głupi pomysł -przerwałam mu. - Nie wiem gdzie jest ale wiem że jest tam z nie własnego wyboru.
Znowu zaczęłam krzyczeć. Zayn podszedł do mnie i zamknął mi usta pocałunkiem. Zatraciłam się w nim i moje myśli przestały krążyć..

**Oczami Vanessy** 

Nacisnęłam klamkę.Drzwi się poruszyły i otworzyły.
Udało się! Uśmiechnęłam się ale mój uśmiech zniknął tak szybko jak się pojawił. Wzięłam głęboki oddech i pobiegłam. Moje nogi gładko odbijały się od ziemi. Dzięki temu że pod koniec podstawówki wzięłam się w garść schudłam kilka kilogramów i mogłam bez problemu biegać. Były tylko dwie przeszkody żeby biegać tak jak zawsze. Po pierwsze otaczał mnie czarny las i miałam trudności z dostrzeżeniem drogi. Drugą złą wiadomością był ból w dłoniach i łupanie w głowie. Nie mogłam się skupić. Jak na złość zaczął padać deszcze co jeszcze bardzie utrudniało mi poruszanie się. Przed moimi nogami pojawił się nagle korzeń. Nie zdążyłam złapać równowagi i poleciałam jak długa na ziemię. Wstałam i poczułam ból w kostce. Wiedziałam że nie mogę sobie pozwolić na słabości więc ruszyłam dalej zaciskające zęby. Uśmiechnęłam się pod nosem mimo wszystko.
-Udało mi się uciec i to jest najważniejsze. - Zdążyłam pomyśleć gdy nagle dostałam czymś twardy w głowę. Ostatnią myślą zanim zatopiłam się w ciemności było "To już koniec. Umieram i nie wrócę." Potem zamknęłam oczy i ciemność pochłonęła moje ciało i duszę....

**Oczami Hazzy**


Siedziałem jak na szpilkach. Wybiła właśnie godzina 1 w nocy a ja siedziałem z kubkiem gorącej herbaty w ręku na kanapie w swoim salonie. Poszukiwania spełzły na niczym. Vanessy jak nie było tak nie ma. Nie wiem co u niej i gdzie jest ale ją kocham i nie odpuszczę dopóki jej nie znajdę. Zabiję każdego który chociaż by ją tkną! Ona musi żyć. Nie ma innej możliwości.! Usłyszałem piknięcie telefonu. Odłożyłam herbatę na stolik i sięgnąłem  po telefon. Zobaczyłem nową wiadomość.Otworzyłem ją i moje serce na moment przestało bić a potem pędziło jak szalone. Było zdjęcie.
Moja Vanessa leżała na podłodze w kałuży krwi. Jej twarz była cała podrapana i posiniaczona. Kostkę miała spuchniętą a jej ciało było nie wyobrażalnie blade. Drżącymi dłońmi zjechałam na dół wiadomości i zobaczyłem tylko trzy słowa od których krew zmroziła mi się w żyłach.

Ona nie żyje.


-------------------------------------------------

Ok ok! Obiecałam rozdział to jest!:D Mam dla was kilka wiadomości.

 Po pierwsze:
Rozdział dedykuję mojej naj naj naj naj naj naj lepszej przyjaciółce Agnieszce.<3 Ona także jest Directioner,jest piękna,pomysłowa i znam ją już 9 lat *_* Kocham Cię.<3 Forever.<3

Po Drugie:
Nie wiem czy rozdział się podoba ale mam taką nadzieję.: ) Następny rozdział pojawi się jak będą tu 3 komentarze!: ))

Po trzecie:
 Dziękuję Genialnej Sophie  która dała mi "kopa" w tyłek i dzięki jej powstał ten rozdział. : 3 I Agnieszce która chciała pogonić mnie miotłą haha: D <3

Po czwarte:
Od dziś podpisuję się "Mrs. Styles ♥ "

Po Piąte: Niedługo będzie nowy rozdział ale nie wiem kiedy bo z tego nie jestem zadowolona a teraz szkoła jeszcze wraca:/

Po szóste i ostatnie :
Gdybyście mogli to rozsyłajcie link mojego bloga do znajomych!

Kocham Was mysiaki pysiaki.<3 Hahah<3 Dobranoc.<3
#Jednokierunkowych
#Stylesowych
#Horanowych
#Tomlinsonowych
#Paynowych
#Malikowych
#SnówONaszychKochanychCzubkach

KOCHAM WAS.<3

                                                                                                              /Mrs. Styles ♥

piątek, 2 stycznia 2015

Mixture Of Feelings / rozdział 7.

Rozdział 7. 
Wprowadzenie. 

Leże na ziemi. Czuję jak krew upływa z mojego ciała bardzo powoli. Czas ciągnie się w nieskończoność..Rytmiczne bicie wskazówki zegara wywołuje pulsujący ból. Który dziś dzień tygodnia? Ile już tutaj leże? Czy ktoś mnie szuka? A może nawet nie wiedzą że zniknęłam? Kolejne uderzenie zegara i kolejne uderzenie mojego serca. Śmierć zbliża się nieubłaganie. Czekam już na nią ze zniecierpliwieniem. Dlaczego? Bo wolę umrzeć niż dalej wić się w agoniach. Nagłe szarpnięcia za włosy i mój rozdzierający krzyk. Nie wiem co się dzieje,ale wiem że tego nie przeżyję...

--------------------------------------
**Oczami Liam'a** 

-Danielle..Przestań..Młoda jest na dole. - Siedziałem na łóżku w sypialni do której wysłała nas Ness. Na moich kolanach siedziała Dan i całowała mnie delikatnie. Jej ręce sunęły po moich plecach. -Danielle. Naprawdę.
Moja dziewczyna z westchnieniem zsunęłam się z moich kolan i usiadła na kanapie. Odwróciła się w drugą stronę. Zaśmiałem się pocałowałem ją w czoło i ruszyłem z powrotem do salonu. Zszedłem ze schodów i zorientowałem się że jest strasznie cicho. Pewnie Vanessa nie chce obudzić Dan. pomyślałem. Gdy dotarłem na sam dół schodów poczułem przyjemny wiaterek na plecach.  Odwróciłem się w stronę drzwi wejściowych i zobaczyłem że są otwarte na całą szerokość. Szybko je zamknąłem i zobaczyłem że na ziemi leży telefon Ness.  Dziwne-pomyślałem-Ona nigdy się z nim nie rozstaje. Zacząłem szukać jej po całym domu wołając ją cicho. Sprawdziłem każde pomieszczenie i nigdzie nie mogłem jej znaleźć. Nagle na mój telefon przyszła wiadomość od numeru zablokowanego.Odebrałem pewny że to jakieś reklamy ale widok wiadomości mnie zmroził.

Nie szukaj jej. Jej już nie ma. Ona już nie wróci.

-Liam?-Na szczycie schodów pojawiła się Danielle. -Gdzie jest Vanessa?
Dziewczyna rozglądała się na boki ale kiedy spojrzała na mnie od razu przybiegła.
-Gdzie ona jest? -szepnęła.
-Ona..ona zniknęła.-powiedziałem a z moich oczu pociekły łzy...


**Oczami Vanessy**

Wszystko działo się tak szybko że nie zdążyłam nawet zareagować. W jednej chwili otwierałam drzwi z głupawym uśmiechem na twarzy przygotowanym dla Harrego a w drugiej siedziałam w jakimś pojeździe z zasłoniętymi oczami i związanymi rękoma i nogami.Na moich ustach była taśma. Nie wiedziałam co gorsze. Stracić wzrok czy mowę. Obie były przerażające. Próbowałam się szarpać, zerwać krępujące mnie więzy ale skończyło się tylko na tym że dostałam czymś w głowę i straciłam przytomność...
-------------------
Obudziłam się w ciemnym pomieszczeniu. Miałam związane ręce i nogi ale moja twarz była wolna. Widziałam wszystko bardzo dobrze. Cztery czarne ściany, a na środku był biały dywan na którym leżałam. Moja krew płynąca ze zbyt mocną związanych nadgarstków brudziła dywan zostawiając na nim brzydkie smugi. Zaczęłam krzyczeć. Przecież ktoś mnie musi usłyszeć!
-Pomocy!! POMOCY!!! Pomocy!!! Pomocy! RATUNKU!
Krzyczałam ile sił w płucach ale mój głos szybko przeszedł w chrypkę. Nagle zobaczyłam otwierające się drzwi. Już chciałam krzyknąć ale zobaczyłam że do mnie zbliża się mężczyzna z czarną kominiarką na twarzy. Miał góra 25 lat i był wysoki. Szybko ugryzłam się w język.
-O widzę że nasza śpiąca królewna się zbudziła. - Mówił brzydkim nosowym głosem. -Nie masz po co krzyczeć pomocy bo i tak cię nikt nie usłyszy.
-Gdzie ja jestem? -chciałam mówić jak ktoś pewny siebie ale moje zaschnięte gardło mi na to nie pozwalało.-Czemu mnie zabraliście z domu? O co wam chodzi? Pieniądze?
Kiedy mówiłam mężczyzna zbliżył się do mnie i przykrył moje usta swoją wielgachną dłonią.
-Im mniej wiesz tym lepiej. Nic się nie bój. Może kiedyś wrócisz żywa do domu ale w to wątpię.
Kiedy się zaśmiał nie wytrzymałam. Zrobiłam to co pierwsze przyszło mi do głowy. Ugryzłam go mocno w dłoń. Mężczyzna zaskoczony krzyknął i zabrał rękę. Zaczęłam czołgać się w stronę drzwi które były otwarte. Wiedziałam że to bezcelowe ale moje ciało nie chciało mnie słuchać. Nagle poczułam pociągnięcie za włosy. Krzyknęłam i upadłam plecami na podłogę. Mężczyzna pochylił się nade mną i pociągnął mnie za bluzkę i powiedział:
-Teraz zasłużyłaś na swoją karę.
Zaczął odpinać moją bluzkę a ja plunęłam mu prosto w twarz wyszarpnęłam się i gorzko tego pożałowałam.Mężczyzna zdenerwowany z całej siły uderzył mnie w twarz tak że od razu zemdlałam.


*Oczami Harre'go**

Szedłem ulicą i cicho pogwizdywałem. Nagle usłyszałem głos mojego telefonu. Myśląc że to Ness odebrałem bez patrzenia w ekran.
-Jestem już w drodze Młoda.-powiedziałem.
-Tu Liam.-Usłyszałem męski głos w słuchawce.- Vanessa zniknęła. Poszła otworzyć drzwi i już nie wróciła. Musimy ją znaleźć.Przyjdź jak najszybciej dasz radę.
Po tych słowach chłopak się rozłączył a ja już biegłem ulicą w stronę domu mojej dziewczyny. Miałem z nią porozmawiać poważnie a ona..zniknęła..Co się stało?! Pobiegłem jeszcze szybciej zostawiając złe myśli daleko za sobą..

**Oczami Trzeciej Osoby.**
Harry biegł jej na pomoc. Nie wiedział co może się stać w najgorszym wypadku. Nie oglądał się za sobą tylko sunął przed siebie do domu swojej dziewczyny. Był już nie daleko. Wpadł do domu ale nie wiedział że całą drogę był obserwowany...

*W tym czasie u Vanessy*
Leżała na podłodze w kałuży krwi. Nie miała na sobie bluzki tylko koronkowy stanik. Z jej głowy i rąk sączyła się krew zalewające pokój. Na przeciwko niej na krześle siedział On. Bawił się złotym pierścionkiem. Patrzał na nieruchomą dziewczynę. W jego umyśle kłębiły się myśli. Była piękna ale nie tak piękna jak Ona. Jak jego pani. Nikt nie był taki jak Ona. Była wyjątkowa. A Vanessa...Była zwykła..Miała jednak w sobie coś takiego czego nikt nie potrafił zrozumieć..Nawet On i Ona...Zastanawiali się co to takiego ale nie potrafili tego zrozumieć. Jej krew była jasnoczerwona ale zostawiała plamy na podłodze jak i na dywanie. Mężczyzna odebrał telefon który zaczął wydzwaniać.
-Tak? -czekał aż głos po drugiej stronie coś powie.-wszystko z nią dobrze. Chciała uciec ale jej nie pozwoliłem teraz jest nieprzytomna. -Znowu zaczekał na nową odpowiedź.- Ona jest mądra. Ona może stąd uciec. Trzeba jej pilnować. Ale tu nie ma innego wyjścia oprócz głównego wejścia i tego bocznego. Nie da rady stąd uciec. Będę jej pilnował. Na razie.
Wyłączył telefon i podszedł do nieprzytomnej dziewczyny,która wyglądała jak księżniczka umierająca z bólem.
-Zawsze Cię będę kochał. -Pogłaskał ją po włosach i wyszedł. Nie wiedział tylko jednego. Że jego księżniczka była cały czas przytomna i słyszała każde ich słowo...

-----------------
Ok.  Dodałam dziś dwa rozdziały : 3 Jutro bd następny.;** Dobranoc.!:*
                /Madziara. <3

Mixture of Feelings./rozdział 6.

Rozdział 6

Wprowadzenie do tego i następnych rozdziałów.

Leżała na ziemi bez ruchu. Z jej głowy ciekła ciemnoczerwona krew,która barwiła biały chodnik. Wypuściłam ze swoich zesztywniałych rąk brązowy,drewniany kij.Uderzył z głuchym łomotem o podłogę. Jej blada cera pięknie kontrastowała z kasztanowymi włosami. Kremowa sukienka była poplamiona krwią w okolicy talii i nóg.Ten obraz z jednej strony sprawiał że czułam się zniesmaczona a z drugiem byłam pod wrażeniem.  Dziewczyna nie była mi obca i bardzo dobrze ją znałam jednak....teraz była dla mnie obca. Była jak księżniczka z lodu której nigdy nie poznałam.Jak królewna z bajek dziecinnych czasów. Zabiłam ją. Nie chciałam tego zrobić ale przeważyły jej ostatnie słowa. Nie wytrzymałam i uderzyłam ją. Z całej siły. Kijem. W tył głowy. Nie wiedziałam że mam taką moc. Nie mogłam patrzeć na jej szczęście. Przez szklane drzwi wszedł Harry. Spojrzał na mnie, na kij a na końcu na bezwładne ciało na ziemi pod moimi nogami. Chłopak podniósł głowę i zapytał:
-Coś ty zrobiła?! 

------------------------------------------- 

Obudziły mnie promienie padające na twarz. Przeciągnęłam się jak kot na moim pustym łóżku,potarłam rękami twarz i  w ciągu kilku sekund przypomniałam sobie wydarzenia ubiegłego dnia i ubiegłej nocy. Moje poliki oblał lekki rumieniec a w myślach pojawiło mi się tylko jedno słowa. "Zdzira". Olałam swój umysł i zerknęłam z roztargnieniem na komodę. Zobaczyłam tam talerzyk z kanapkami,kartkę papieru i kubek z ciepłą jeszcze kawą. Usiadłam z westchnieniem,podniosłam papier do oczu i przeczytałam na głos:

Droga Vanesso.
Przepraszam że po naszej pierwszej nocy nie zostałem dłużej ale po
 pierwsze musiałem wrócić do siebie do domu a po
 drugie twój brat ma dziś do Ciebie przyjść prawda?
 Jak wstaniesz napisz do mnie SMS
 albo zadzwoń żebym się nie martwił. 
Mam nadzieję że śniadanie będzie smakowało. 
XO Harry. 

Uśmiechnęłam się szeroko i położyłam kartkę z powrotem na komodę. Wstałam i ubrałam się w zwykłe czarne dżinsy i szarą bluzkę z napisem "I <3 NY". Rozczesałam włosy szczotką i pozwoliłam im bezwładnie wisieć na moich ramionach.  Normalnie nie ścieliłam łóżka i dziś także nie miałam zamiaru tego robić. Jadłam kanapki od Hazzy i w między czasie sprawdzałam Facebook'a, Twittera i telefon. Zobaczyłam że mam tylko jednego SMS.

Hej. My będziemy dzisiaj trochę później. Tak koło 15. Liam.

Uśmiechnęłam się i zerknęłam na godzinę. Była 13.29. Cieszyłam się że spotkam swojego brata i Daniell. Spojrzałam na Facebook'a i zobaczyłam tonę powiadomień.Przeleciałam po nich leniwy wzrokiem i otworzyłam tylko 3. Jednym było zdjęcie Liam'a i Danielle. Polubiłam je i skomentowałam
" Zakochańce! Zawsze wyglądacie wspaniale he he. Nie mogę się doczekać spotkania.;* "
Następny post był od Hanny-mojej klasowej koleżanki. Przypominała że mamy tydzień na zrobienie pracy na angielski. Nie pomyślałam o tym. Spędziłam cały dzień i noc z Harrym a nawet nie pomyślałam o plakacie. No cóż..Byliśmy zajęci innymi rzeczami. Uśmiechnęłam się pod nosem i włączyłam ostatni interesujący mnie post. Harry oznaczył mnie w statucie. Był to status w związku a w opisie było napisane:
 Kocham Cię Vanesso Payne.!:*
Uśmiechnęłam się i oznaczyłam to samo na swoim profilu. Wyłączyłam laptopa i wrzuciłam brudne naczynia do zmywarki. Spojrzałam na zegar i w tym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi. Otworzyłam je i krzyknęłam.
-Liam!
Wpadłam wprost w ramiona mojego ukochanego brata.Miał na sobie zwyczajne dżinsy i koszulkę z napisem "Piekło jest puste. Wszystkie diabły są tu!". Kiedy wreszcie oderwałam się od Liama zobaczyłam że uśmiecha się szeroka a obok niego stoi Danielle.
-Cześć Dan!
-Hej Młoda.
Uśmiechnęłyśmy się do siebie przepuściłam moich gości do wnętrza domu. Weszłam do kuchni i nastawiłam wodę na trzy kawy. W szafce znalazłam czekoladowe ciastka. Przełożyłam je na talerzyk,zalałam kawę i zaniosłam rzeczy do pokoju. Zobaczyłam że na oparciu kanapy na której usadowił się Liam z Dan wisi moja bluzka w kratkę i czarny biustonosz. Szybko zabrałam ubrania ale Liam je musiał wcześniej zauważyć.
-Twoje ciuchy zawsze rozwalone były w twoim pokoju ale nie także w salonie. Co się stało? Czym byłaś zajęta?
Na słowo zajęta na moje policzki wpłynął rumieniec. Nie umknęło to uwadze moim gościom.
-Uuu co tu się musiało dziać! Szkoda że nie przyjechaliśmy szybciej.-powiedziała Danielle.
Rzuciłam w nią poduszką,ale zdążyła ją złapać w locie. Zaśmiała się cicho a my jej zawtórowaliśmy.
-No ok. Był tu wczoraj u mnie kolega. Byliśmy na imprezie trochę się napiliśmy i on został u mnie na noc. To wszystko.-nie powiedziałam im prawdy ale nie okłamałam ich. Po prostu ominęłam inne fakty. Zaniosłam swoje rzeczy do pokoju i wróciłam po kilku sekundach. Usłyszałam piknięcie telefonu więc zrozumiałam że to SMS. Był od zablokowanego numeru. Otworzyłam go ale bez żadnych złych myśli.Przecież gdyby osoba -Z chciałabym mi coś zrobić to już by to zrobiła,prawda?

Pozwoliłaś wejść Harremu do swojego łóżka,więc czemu ja nie wpadnę do Ciebie? Przygotuj się.;* -Z
PS. Nie zastanawiaj się skąd to wiem bo i tak nie zgadniesz.;**


Westchnęłam ale moje serce zaczęło szybciej bić.
-Mogę zaprosić mojego chłopaka do nas? Poznacie się lepiej. -Spytałam szybko z krzywym uśmiechem.
-Czemu nie.-Od razu się zgodzili.
Szybko wysłałam sms do Hazzy informując go że mój brat już przyszedł i chcą go poznać. Odpisał mi dość szybko.

Wpadnę wieczorem ok.18 dobrze? Teraz jestem zajęty.

Zgodziłam się i usiadłam naprzeciwko moich gości. Rozmawialiśmy,śmialiśmy się i żartowaliśmy. Czas płynął a ja byłam coraz bardziej zmęczona tak samo jak Dan.
-Przepraszam tak głupio mi trochę ale mogę się zdrzemnąć? Jestem zmęczona podróżą i nie dam rady.
-Nic się nie stało.  U góry naprzeciwko mojego pokoju jest mała sypialnia tam możecie dziś spać.
-Ja ją zaprowadzę i zaraz wrócę to dokończymy rozmowę ok?-Spytał Li i zaczął odprowadzać Danielle w momencie gdy ktoś zadzwonił do naszych drzwi.
-To pewnie Harry. Zaraz wracam. -Powiedziałam i ruszyłam do drzwi. Liam i Dan byli już prawie na szczycie schodów. Gdybym wiedziała że za tymi drzwiami ma czekać na mnie śmierć,to nie jestem pewna czy odważyłabym się otworzyć te drzwi. A tak nie wiele myśląc z uśmiechem na twarzy otworzyłam te cholerne drzwi...

------------------------------
Hej. Sorry że dopiero teraz ale święta,sylwester i tak dalej. :D Spóźnione szczęśliwego nowego roku.;** Kocham Was Kociaki. ;3 Mam nadzieję że rozdział się podoba... Niedługo będzie nowy. Obiecuje : 3
                                                                      /Madziara.<3