Music

wtorek, 20 stycznia 2015

Mixture Of Feelings/ Rozdział 9.





UWAGA UWAGA!:D
Rozdział dedykuję Zosi :3  Dzięki niej droga powrotna ze szkoły okazała się być zabawna.:D Dziękuję.;**


ROZDZIAŁ 9



Wprowadzenie!!!


Biegnie przez las. Musi oderwać myśli od Niej. Schyla się aby zawiązać swoje adidasy. Kiedy chce już się podnieść i zacząć biec coś przykuwa jego uwagę. W trawie leży coś złotego. Żółte słońce rzuca jaskrawe promienie na ową rzecz. Z ciekawością się po nią schyla. Pod nosi ją do oczu. Jego serce zaczyna walić w nienaturalnym tempie. To Jej bransoletka... 

Rozdział 9.

*Oczami Harry'go*

-Nie wierzę w to! Ona żyje!! Gdyby jej się coś stało czułbym to! -Zaczynałem powoli tracić cierpliwość. Stałem przy ścianie w rodzinnym domu Vanessy. Na kanapie siedział jej brat,jego dziewczyna,Zayn i Isabel. Wszyscy byli zapłakani. Oprócz mnie. Skończyłem z płaczem dawno temu. Nie wierzę że osoba na której mi zaczęło zależeć i dzięki której nauczyłem się kochać umarła! Czułbym to! Sam bym umarł!
-Harry. -zaczął powoli Liam.- Rozumiem że Vanessa była dla Ciebie ważna ale co się stało to się nie odstanie! Każdy z nas chciałby aby ona wróciła! Ale dostałeś wiadomość,prawda? Wyraźnie jest napisane że ona nie żyje. Policja powiedziała to samo.
Milczałem. Minęło 20 godzin odkąd dostałem wiadomość i 18 godzin odkąd wróciliśmy z policji.
-Nie wierzę w to że ona nie żyje.Jeżeli ona umarła to ja także mogę już nie żyć! -Krzyknąłem i wybiegłem z mieszkania Vaness'y w ciemny wieczór. Skierowałem się do parku. Odkąd się wprowadziłem się do tego miasta to było jedno z ulubionych miejsc w którym spędzałem samotnie wieczory. Słyszałem jak Liam i reszta wołają mnie po imieniu ale się nie odwróciłem. Szedłem ciemną dróżką w parku otoczony tylko naturą. Kiedy byłem już bardzo daleko od domu Ness,usiadłem na ławce. Znam dziewczynę przez kilka dni a czuję się jakbym znał ją kilka lat! Co jest zemną ? Jak to możliwe że jedna zwyczajna myszka mogła zawładnąć moim sercem? Pochyliłem się do przodu i zakryłem twarz dłońmi.

*Oczami Beatrice* * 

*Beatrice-mama Vanessy*
-Ciekawe jak tam nasz córeczka. Chyba za mało czasu jej poświęcamy.
-powiedziałam. Jedziemy właśnie samochodem do domu. Wysiedliśmy na lotnisku z dalekiej podróży w związku z naszą pracą i teraz siedzimy w naszym VOLVO i bezpiecznie poruszamy się po pasach.
-Na pewno nic jej nie jest. Liam miał u niej być na weekend a jak z nią rozmawiałaś to mówiłaś że słyszysz szum rozmów więc może była gdzieś z przyjaciółmi. Ona jest już dorosła i nic jej nie grozi.

Tobias uśmiechnął się do mnie pocieszająco a ja odwzajemniłam uśmiech. Mój mąż przyśpieszył tempo auta. Nie przeszkadzało mi to. Wyjrzałam przez okno i zaczęłam przypominać sobie dzieciństwo Liam'a i Vanesski. Nagle zauważyłam wyjeżdżającą za rogu ciężarówkę. Krzyknęłam ale po kilku sekundach mój głos
zniknął już na zawsze..

**Oczami Vanessy**
Od kilku minut a może i godzin leżę na podłodze zwijając się z bólu. Jestem cała opuchnięta i nie mogę się ruszyć. Czuję się obserwowana ale boję się poruszyć. Ile tutaj już leżę? Miesiąc? Godzinę? Dzień? Dwa dni? Straciłam poczucie czasu i bezpieczeństwa. Z wielkim wysiłkiem przekręcam się na bok i nagle..czuję szarpnięcie za ręce. Zaczynam krzyczeć ale z gardła wydobywają się tylko jęki.

 -Cichutko księżniczko. To tylko ja. Przepraszam że to robię ale po twojej dwukrotnej próbie ucieczki nie mam zamiaru cię gonić i się tobą przyjmować. Twoje nogi też już są związane. Stąd nie ma innego wyjścia,więc no cóż...pognijesz sobie tutaj. A i jeszcze jedno księżniczko. Twój chłoptaś jak i rodzina myśli że nie żyjesz więc wątpię czy będą Cię szukać. A nawet jeśli jeszcze cię szukają to nie długo przestaną,księżniczko. A teraz otwórz usta. Nie chcę cię tu wygłodzić na śmierć.-Zaśmiał się sarkastycznie.
Otworzyłam usta niewiele myśląc. Byłam strasznie głodna. Porywacz wlał mi coś do ust. Była to zwykła mineralna woda.Szybko ją wypiłam.
-A teraz jedzenie. -Powiedział cicho.
Wsadził mi do ust kawałek miękkiego chleba. W ciszy mnie karmił a ja przyjmowałam łakomie pokarm. Wkońcu napastnik wstał i wyszedł bez słow. Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Z trudem wstałam i oparłam się o słup. W pokoju było strasznie ciemno mimo to dostrzegałam małe elementy. Nagle zauważyłam coś srebrzystego. Leżało to kilka centymetrów ode mnie. Nachyliłam się do przodu i zobaczyłam ...nóż.
Położyłam się na brzuchu i zaczęłam do niego "pełznąć". Ból rozdzierał moje ciało ale mimo to szłam dalej. Obok noża wystawał z podłogi zardzewiały gwóźdź. Przyłożyłam ręce z taśmą na gwoździu,mając nadzieję że ostry przedmiot uwolni moje związane dłonie...Po chwili taśma ustąpiła a ja złapałam nóż i rozcięłam taśmę,którą były związane moje nogi. Upadłam z powrotem na podłogę trzymając nóż obok siebie.Nie zdążyłam nawet nic pomyśleć bo moje powieki spadły zakrywając oczy a ja spadłam do ciemności.

**Oczami Harrego.**
Biedny Liam... Dowiedziałem się że jego tata zginął w wypadku a matka walczy o życie w szpitalu ale prawdopodobnie umrze.. Biedna rodzina.. Najpierw Vanessa a teraz ich rodzice? Dziwne.. Zacząłem biec w stronę pobliskiego lasku.  Bieganie do utraty sił było zawsze moim sposobem na oderwanie się od myśli. Zacząłem przyśpieszać i wpadłem w ciemne strony lasu. Moja intuicja nakazała mi biec w prawą stronę. Zauważyłem że mam rozwiązane buty,więc schyliłem się by je zawiązać. Już chciałem się rozprostować gdy nagle zauważyłem coś złotego w trawie. Z bijącym sercem i ciekawością podniosłem świecącą rzecz i zamarłem. To była bransoletka Vanessy. Kiedy byłem u niej na noc widziałem ją na jej komodzie. Szybko wyjąłem telefon i napisałem do Liam'a.

Jest ktoś u Was w domu?! To ważne!!!
Bransoletka Vanessy.


Jest Danielle i Isabel a co?

Każ im sprawdzić czy na komodzie w pokoju Ness jest złota bransoletka!! 


Tylko chwilę czekałem na odpowiedź.

Dziewczyny mówią że nic takiego nie ma. Co się stało?

Nie pofatygowałem się żeby odpisać tylko pobiegłem przed siebie. Zauważyłem wystający biały budynek i zwolniłem. Zawahałem się. Co jeśli sam sobie nie poradzę i jeśli tam jest porywacz? Jednak potem przypomniało mi się zdjęcie Vanessy więc niewiele myśląc ruszyłem biegiem w stronę domku..

**Oczami Vanessy**


Obudziłam się z głębokiego snu kiedy usłyszałam zbliżające się kroki. Wstałam najszybciej jak umiałam i postarałam się nie krzyczeć z bólu. Schowałam się za stojącą kolumną trzymając w ręku moją broń - nóż. Usłyszałam otwierane drzwi a po nim tak dobrze znany mi głos że aż zamarłam.
-Vanessa? Kochanie? Ness? -Głos Harrego odbijał się od ścian. Powoli wyjrzałam za kolumny. Przed drzwiami stał On. Mój Bóg i bohater. Chłopak,o którym myślałam całe dnie i noce. Stał i szukał mnie.. Bez myślenia upuściłam nóż,który z brzdękiem upadł na podłogę. Głowa mojego Harrego odwróciła się w moją stronę a jego głos szepnął:
-Vanessa.. Moja Ness..
Te słowa wystarczyły. Tak szybko jak tylko mogłam przebiegłam przez pomieszczenie i rzuciłam się w ramiona Harry'mu.
-Znalazłeś mnie.-Szepnęłam mu prosto do ucha.
Hazza mocno mnie objął i odpowiedział:
-Tak,znalazłem..Udało mi się..Kocham Cię.
Po tych słowach które napełniły moją duszę nadzieję, zamknęłam oczy i rozpływałam się w tej jednej cudownej chwili bo wiedziałam że drugiej takiej nie musi już być.. A potem moje powieki opadły i zemdlałam....


---------------------------------------------

Hej Hej Hej Pysiaczki Wy Moje!:D Obiecałam 1 rozdział i dadam jest gotowy!:3 ;*
Następny pojawi się może w weekend albo dopiero od 2 lutego gdzie zaczynam ferie!!:) Tak więc nie długo będzie next.<3 Wiem że rozdział nie jest zadowalający ale cóż...Brak weny doskwiera:c Trzymajcie kciuki i życzcie weny!!:D
Pozdrowienia z Gdynii.:D
Mrs.Styles ♥





















2 komentarze: