Rozdział 8.
Wprowadzenie.
Biegnie.Nie wie dokąd.Otacza ją ciemny las. Z nieba kropie deszcz który wygląda jak łzy na jej posiniaczonej twarzy. Słona woda zmywa krew z jej ciała. Ma na sobie tylko cienką bluzkę. Krwawi. Jest blada.Jej czarne,włosy opadają jej na opuchnięte ramiona. Ma urywany oddech i jest zmęczona.Ale biegnie dalej. Zahacza nogą o wystający korzeń. Przewraca się. Podnosi się z ziemi i rusza dalej. Znowu biegnie. Pulsujący ból jej nie opuszcza. Uśmiecha się pod nosem i myśli że udało jej się uciec. Właśnie w tym momencie zostaje uderzona w głowę i już nie otwiera oczu. Jej uśmiech znikł pod warstwą krwi. To koniec. Umiera.
Rozdział 8.
**Oczami Harry'ego**
-Cii już dobrze Izzy..Już dobrze..Oni ją znajdą. Muszą ją znaleźć.-Zayn próbował uspokoić roztrzęsioną Isabel.
Nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Staliśmy pod posterunkiem policji i czekaliśmy na taksówkę. Złożyliśmy powiadomienie na policję że Vanessa zaginęła. Przyjęli zgłoszenie i obiecali że zaczną ją szukać. Byliśmy w piątkę na komisariacie. Danielle,Liam,Izzy ,Zayn no i ja. Znałem Ness od kilku dni. Byliśmy razem..A ona zniknęła. Tak po prostu. Wyszła otworzyć drzwi i nie wróciła... policjanci zachowywali się tak jakby codziennie mieli zgłoszenie o zaginięciu młodej dziewczyny. Moje rozmyślenia przerwał głos Liam'a
-Jedziesz z nami do domu,zebrać sąsiadów żeby pomogli szukać nam Ness czy jedziesz do siebie odpocząć?Nawiasem mówiąc wyglądasz na zmęczonego.
-Nie spałem dobrze wczorajszej nocy.-Wyznałem.Dziwne uczucie. Rozmawiać o swoim życiu z facetem którego ledwo znam.-Jadę jednak z wami. Muszę znaleźć Vanessę.
-Ona jest dla Ciebie ważna prawda?- Zapytał wyjątkowo łagodnym głosem.
-Znam ją od kilku dniu ale nie jest mi obojętna. Kocham ją i wiem że to może głupie ale niepozwolę aby ktokolwiek ją skrzywdził. A tego dupka co ją porwał mam ochotę zabić. Nawet jeżeli porywaczem jest dziewczyna.
Liam chciał coś odpowiedzieć ale w tym momencie nadjechała taksówka. Wsiedliśmy do niej cisnąc się na siedzeniu. Całą drogę w samochodzie była cisza przerywana przez radio. Jak na przekór leciały same ponure i dołujące piosenki. Wyróżniłem z pośród nich "My Immortal" Evanescence i "Jar of Hearts" Christina Perri. Słuchałem ich z ponurą miną. Taksówkarz zorientował się jaki nastrój pomiędzy nami panuje więc przestał irytująco gwizdać. Nie obchodziło mnie co się dzieje na świecie, czy ktoś teraz właśnie śpi,podróżuje czy umiera. Mnie interesowała tylko ona. Nie ważne co się stanie ze mną..Ważne żeby ona wróciła.... Jeżeli ona umrze pójdę w jej ślady tak szybko jak tylko się da.. Takie jest moje przyrzeczenie. Ona nie może umrzeć. Jeśli ona umrze to tak jak ja bym umarł. Bez serca przecież się nie da żyć,prawda??
**Oczami Vanessy.**
Otworzyłam oczy. Przez chwilę nie mogłam przypomnieć sobie co się stało a potem wspomnienia napłynęły jedno po drugim.
Otwarcie cholernych drzwi.
Ogłoszenie.
Porwanie.
Próba ucieczki.
Gwałt.
Pobicie.
Rozmowa tego dupka z nieznajomym.
O Mój Boże! Przecież on powiedział jak stąd uciec! Boże jaki on jest głupi. Poczułam nagły ból w głowie i aż syknęłam.
-Księżniczka się zbudziła ? A już się martwiłem że wczoraj za mocno cię uderzyłem. Nie powiem żeby mi było przykro bo nie jest,księżniczko. Trzeba było na mnie nie pluć i nie próbować uciekać. Zasłużyłaś na to. A teraz jeżeli jeszcze raz spróbujesz uciec to gorzko tego pożałujesz księżniczko.
Powoli odwróciłam się w jego stronę. Tego głosu nie znałam. Wydawał się znajomy ale nie mogłam skojarzyć kto to jest. Miał na twarzy kominiarkę abym go nie rozpoznała.
-Dlaczego mnie porwaliście? Co ja wam zrobiłam? Dlaczego ja?! -Chciałam te pytania zadać spokojnie ale przy ostatnim podniosła głos.
-Nie masz po co krzyczeć. I tak nikt cię tu nie znajdzie,księżniczko. Odpowiedzi na pytania może poznasz ale nie dziś. A teraz spójrz na swój nadgarstek,księżniczko.
-Przestań nazywać mnie księżniczką! Nie jestem i nią nie będę!- warknęłam i podniosłam dłoń do oczu. Obróciłam rękę i....zamarłam. Na moim nadgarstku były wytatuowane dwa słowa. "Moja księżniczka" Obok był namalowany znak nieskończoności.
-Coś ty mi zrobił! Jak śmiesz?! Jesteś pojebanym,nienawistnym dupkiem!!- Warknęłam wlewając w tą odpowiedź tyle jadu ile się dało.
Niezrażony porywacz wstał,podszedł do mnie i całą siłą złapał mój nadgarstek.
-Może i jestem jebniętym,nienawistnym dupkiem ale za to ty jesteś wredną,bezbronną i dwulicową suką. I coś ci jeszcze powiem. ja bynajmniej mogę stąd wyjść księżniczko.
Odepchnął moją rękę z taką się że aż się przewróciłam na plecy. Odszedł śmiejąc się cicho.
Pomyślałam o tym co musi dziać się u Liam'a i Dan. Pewnie już się zorientowali że zniknęli i odchodzą od zmysłów.
A Izzy i Zayn? Ich pewnie też już powiadomili. Martwią się o mnie a ja nie mogę dać im nawet znaku życia...
Cała czwórka zsunęła się na drugi plan gdy pomyślałam o Harry'm. Ciekawe co z nim..Może nawet nie wie że mnie nie ma? Albo wie i szuka mnie rozpaczliwie? Nie mogłam sobie wyobrazić co się z nim dzieje... Proszę niech mu tylko nic się nie stanie.. Niech przeżyje... Może mnie nie szukać ale niech będzie bezpieczny. Bo to jest dla mnie najważniejsze. Nie ja tylko on. On się liczy. Z moich oczu pociekły łzy.Stęskniłam się za nim i nic nie mogłam zrobić. Bałam się...I tym razem to nie był strach o rodzinę,o siebie czy o przyjaciółkę. To był strach o osobę która jako jedyna się dla mnie liczyła. Harry.
Jeżeli chcę go zobaczyć muszę zacząć działać. Otarłam łzy wierzchem dłoni. Podniosłam się do pozycji siedzącej i syknęłam z bólu. W mojej głowie kotłowało się a ja prawie piszczałam z bólu. Wstałam powoli i zaczekałam aż przestanie kręcić mi się głowie. Powoli podeszłam do drzwi przez które wszedł i wyszedł mój porywacz. Zamknięte. Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Ujrzałam coś jasnobrązowego wyróżniającego się na tle czarnej ściany.
Drzwi.
Moje serce zabiło mocniej. Nie tracąc czasu ruszyłam do drzwi. Gdy dotarłam chwiejnym krokiem zawahałam się. A co jeśli on mnie złapie i zabije od razu? Zapytałam się w myślach ale zaraz spoważniałam. Wolę umrzeć niż tutaj gnić. Zdecydowanym ruchem sięgnęłam do klamki....
**Oczami Izzy**
-Ale gdzie ona może być! Ona nigdy tak nie uciekała! Znam ją od 5 lat! Miała przejścia i chciała uciec ale nigdy tego nie zrobiła!
Stałam z rękami splecionymi na piersi i opierałam się o ścianę w moim pokoi. Na łóżku siedział Zayn i patrzył na nią kocimi oczami.
-Wiem że ona nie uciekła.To był tylko taki domysł...-Zaczął się tłumaczyć.
-To był głupi pomysł -przerwałam mu. - Nie wiem gdzie jest ale wiem że jest tam z nie własnego wyboru.
Znowu zaczęłam krzyczeć. Zayn podszedł do mnie i zamknął mi usta pocałunkiem. Zatraciłam się w nim i moje myśli przestały krążyć..
**Oczami Vanessy**
Nacisnęłam klamkę.Drzwi się poruszyły i otworzyły.
Udało się! Uśmiechnęłam się ale mój uśmiech zniknął tak szybko jak się pojawił. Wzięłam głęboki oddech i pobiegłam. Moje nogi gładko odbijały się od ziemi. Dzięki temu że pod koniec podstawówki wzięłam się w garść schudłam kilka kilogramów i mogłam bez problemu biegać. Były tylko dwie przeszkody żeby biegać tak jak zawsze. Po pierwsze otaczał mnie czarny las i miałam trudności z dostrzeżeniem drogi. Drugą złą wiadomością był ból w dłoniach i łupanie w głowie. Nie mogłam się skupić. Jak na złość zaczął padać deszcze co jeszcze bardzie utrudniało mi poruszanie się. Przed moimi nogami pojawił się nagle korzeń. Nie zdążyłam złapać równowagi i poleciałam jak długa na ziemię. Wstałam i poczułam ból w kostce. Wiedziałam że nie mogę sobie pozwolić na słabości więc ruszyłam dalej zaciskające zęby. Uśmiechnęłam się pod nosem mimo wszystko.
-Udało mi się uciec i to jest najważniejsze. - Zdążyłam pomyśleć gdy nagle dostałam czymś twardy w głowę. Ostatnią myślą zanim zatopiłam się w ciemności było "To już koniec. Umieram i nie wrócę." Potem zamknęłam oczy i ciemność pochłonęła moje ciało i duszę....
**Oczami Hazzy**
Siedziałem jak na szpilkach. Wybiła właśnie godzina 1 w nocy a ja siedziałem z kubkiem gorącej herbaty w ręku na kanapie w swoim salonie. Poszukiwania spełzły na niczym. Vanessy jak nie było tak nie ma. Nie wiem co u niej i gdzie jest ale ją kocham i nie odpuszczę dopóki jej nie znajdę. Zabiję każdego który chociaż by ją tkną! Ona musi żyć. Nie ma innej możliwości.! Usłyszałem piknięcie telefonu. Odłożyłam herbatę na stolik i sięgnąłem po telefon. Zobaczyłem nową wiadomość.Otworzyłem ją i moje serce na moment przestało bić a potem pędziło jak szalone. Było zdjęcie.
Moja Vanessa leżała na podłodze w kałuży krwi. Jej twarz była cała podrapana i posiniaczona. Kostkę miała spuchniętą a jej ciało było nie wyobrażalnie blade. Drżącymi dłońmi zjechałam na dół wiadomości i zobaczyłem tylko trzy słowa od których krew zmroziła mi się w żyłach.
Ona nie żyje.
-------------------------------------------------
Ok ok! Obiecałam rozdział to jest!:D Mam dla was kilka wiadomości.
Po pierwsze:
Rozdział dedykuję mojej naj naj naj naj naj naj lepszej przyjaciółce Agnieszce.<3 Ona także jest Directioner,jest piękna,pomysłowa i znam ją już 9 lat *_* Kocham Cię.<3 Forever.<3
Po Drugie:
Nie wiem czy rozdział się podoba ale mam taką nadzieję.: ) Następny rozdział pojawi się jak będą tu 3 komentarze!: ))
Po trzecie:
Dziękuję Genialnej Sophie która dała mi "kopa" w tyłek i dzięki jej powstał ten rozdział. : 3 I Agnieszce która chciała pogonić mnie miotłą haha: D <3
Po czwarte:
Od dziś podpisuję się "Mrs. Styles ♥ "
Po Piąte: Niedługo będzie nowy rozdział ale nie wiem kiedy bo z tego nie jestem zadowolona a teraz szkoła jeszcze wraca:/
Po szóste i ostatnie :
Gdybyście mogli to rozsyłajcie link mojego bloga do znajomych!
Kocham Was mysiaki pysiaki.<3 Hahah<3 Dobranoc.<3
#Jednokierunkowych
#Stylesowych
#Horanowych
#Tomlinsonowych
#Paynowych
#Malikowych
#SnówONaszychKochanychCzubkach
KOCHAM WAS.<3
/Mrs. Styles ♥
*.* co ci sie nie podoba ,to jest cudne *.* <3
OdpowiedzUsuńA tu moj blog http://wkrainiesnow12.blogspot.com
Zapraszam :*
Dziękuję Haha : D : ))
OdpowiedzUsuń